Koncert Natalie Cole odbędzie się 17 lipca w Sali Kongresowej, gdzie śpiewała już dwukrotnie. Oprócz przebojów wylansowanych w czasie długiej kariery zaśpiewa także piosenki po hiszpańsku ze swej najnowszej płyty.
Natalie nagrała pierwszy hiszpańskojęzyczny album, a jej ojciec miał ich w dyskografii trzy, poczynając od wydanego w 1958 r. „Cole Espanol". Był wówczas pierwszym amerykańskim wokalistą, który zarejestrował całą płytę w tym języku. Na potrzeby albumu Nat „King" Cole sfotografował się w wielkim tradycyjnym meksykańskim kapeluszu. Przy okazji do zdjęcia pozowała w hiszpańskim stroju ludowym ośmioletnia Natalie. Obie fotografie przypomniano we wkładce do „Natalie Cole en Espanol".
Produkcję piosenek powierzono najlepszemu dziś specjaliście od latynoskich klimatów Rudy'emu Perezowi, laureatowi wielu nagród Grammy. Perez wykorzystał pomysł z bestsellerowego albumu „Unforgettable... with Love" z 1991 r. – nastrojowy klasyk „Acércate Más" Natalie zaśpiewała w duecie z ojcem. Partie wokalne Nata i Natalie połączono tak zgrabnie, jakby oboje stali w studio ramię w ramię przy mikrofonie. Nawet aranżacja jest utrzymana w podobnym stylu z sekcją skrzypiec pizzicato i solówką saksofonu tenorowego. To murowany nowy przebój Natalie Cole.
Nastrojowych piosenek jest tu więcej. Przede wszystkim niezawodny łamacz serc, czyli „Besame mucho" wykonany w duecie z Andreą Bocellim. Razem śpiewają tak przekonująco, jakby łączyło ich dozgonne uczucie. To także kontynuacja stylu Nat „King" Cole'a, który potrafił się wczuć w słowa, jakby opowiadał historię swojego życia. Można też odnieść wrażenie, że miłosne wyznania brzmią po hiszpańsku bardziej romantycznie. W uzyskaniu tego wrażenia pomaga orkiestra smyczkowa. Ujmujący delikatnością śpiew Natalie Cole łączy się idealnie z frazami trąbki Chrisa Bottiego w temacie „Yo lo amo", czyli balladzie Beatlesów „And I Love Her". Jest też ukłon w stronę bossa novy w hiszpańskiej wersji tematu Luiza Bonfy „Manana de carnaval".