Wódz Hunów i jego rzymski przeciwnik

Attila - nawet nieznanej opery warto posłuchać, jeśli skomponował ją Giuseppe Verdi.

Aktualizacja: 04.03.2014 07:09 Publikacja: 04.03.2014 07:07

Twórczość tak popularnego i dobrze znanego kompozytora jak Verdi kryje wiele niespodzianek. Jedną z nich jest niewątpliwie „Attila" – opera w Polsce niewystawiana, a ciekawa choćby dlatego, że najważniejszą rolę odgrywają w niej mężczyźni.

Wodzem Hunów, Attilą kompozytor zainteresował się w połowie lat 40. Był już po ogromnym sukcesie opery „Nabucco", w której rodacy docenili nie tylko świetne arie i chóry. Ta opowieść o Żydach w niewoli babilońskiej stała się okazją do manifestacji Włochów pragnących niepodległości dla swej ojczyzny. Ten sam ładunek patriotycznych treści odnalazł Verdi w sztuce niemieckiego romantyka, Zachariasa Wernera, o królu Hunów i poprosił współtwórcę „Nabucca" Temistocle Solerę o przerobienie jej na libretto.

Attila marzy o podboju Rzymu, ale przeciwstawia się mu wysłannik Cesarstwa Rzymskiego, Ezio. Kiedy ten w ich wielkim duecie zwraca się do Attili: „Weź cały świat, lecz pozostaw dla mnie Italię!", wszyscy widzowie teatru La Fenice w Wenecji, gdzie operę po raz pierwszy wystawiono, zerwali się z miejsc, wznosząc okrzyki.

Sukces był zatem ogromny, ale nie tylko z powodów politycznych. Publiczność doceniła też muzykę, o czym świadczy fakt, że po prapremierze „Attila" szybko zawędrował na liczne sceny europejskie. A jednak po kilkunastu latach popadł w niełaskę i zaczęto wracać do niego dopiero w drugiej połowie XX wieku. Nie wystawia się go jednak tak często, jak innych dzieł Verdiego.

Przyczyny są w gruncie rzeczy proste. „Attila" to przede wszystkim zbiór numerów wokalnych: arii, duetów, tercetów i scen zbiorowych, wzbogaconych o partie orkiestrowe: wstęp będący muzycznym obrazem wschodu słońca czy scena burzy. Inwencja melodyczna nie opuściła i tym razem Verdiego, w libretcie zabrakło jednak pełnokrwistych bohaterów. „Attila" nie ma zatem tej siły dramatycznej,  jak skomponowany dwa lata po nim „Makbet".

Swą obecność na scenach czy estradach, bo „Attila" bywa wykonywany i w wersji koncertowej, ta opera zawdzięcza często wstawiennictwu znakomitych basów. Śpiewacy obdarzeni tym rodzajem głosu mają pole do popisu, kreując tytułową partię. Również role Ezia oraz młodego wojownika Foresta zostały efektownie skomponowane. Na ich tle jedyna kobieca postać Odabelli, ukochanej Foresta, prezentuje się dość konwencjonalnie.

Opera Narodowa znalazła świetnych wykonawców. Ten koncert będzie okazją do spotkania z dwoma polskimi śpiewakami (prywatnie przyjaciółmi ze studiów), którzy odnoszą coraz większe sukcesy za granicą. Partię Attili zaśpiewa Rafał Siwek, który w dwóch pierwszych miesiącach 2014 roku zdążył już wystąpić w monachijskiej Staatsoper jako książę Gremin w „Eugeniuszu Onieginie" i w Operze w Zurychu, gdzie z kolei był Wielkim Inkwizytorem w „Don Carlosie".

W tych samych spektaklach „Oniegina" w Monachium rolę tytułową zaśpiewał Artur Ruciński, który w „Attili" wcieli się w Ezia. Do Warszawy przyjeżdża z Frankfurtu, gdzie w tamtejszej operze zebrał dobre recenzje za Forda w „Falstaffie". A niemal zaraz po koncercie jedzie do Teatro Comunale w Bolonii, by znów stać się Onieginem.

Tym trzecim w „Attili" będzie Roberto Aronica jako Foresto. Debiutuje w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej, ale ma za sobą występy na najważniejszych scenach świata: w Metropolitan, La Scali, Opera Bastille, Teatro del Liceu czy Covent Garden. Ten włoski tenor specjalizuje się w rolach verdiowskich, także w operach rzadziej wystawianych, jak „Zbójcy", „Stiffelio" czy „Attila".

Odabellę zaśpiewa Lucrezia Garcia (aktualnie występuje w La Scali jako Leonora w „Trubadurze").

Jacek Marczyński

Koncertowe wykonanie „Attili" Giuseppe Verdiego ?15 marca 2014 r. Chór, solistów i Orkiestrę Teatru Wielkiego – Opery Narodowej poprowadzi Carlo Montanaro.

Twórczość tak popularnego i dobrze znanego kompozytora jak Verdi kryje wiele niespodzianek. Jedną z nich jest niewątpliwie „Attila" – opera w Polsce niewystawiana, a ciekawa choćby dlatego, że najważniejszą rolę odgrywają w niej mężczyźni.

Wodzem Hunów, Attilą kompozytor zainteresował się w połowie lat 40. Był już po ogromnym sukcesie opery „Nabucco", w której rodacy docenili nie tylko świetne arie i chóry. Ta opowieść o Żydach w niewoli babilońskiej stała się okazją do manifestacji Włochów pragnących niepodległości dla swej ojczyzny. Ten sam ładunek patriotycznych treści odnalazł Verdi w sztuce niemieckiego romantyka, Zachariasa Wernera, o królu Hunów i poprosił współtwórcę „Nabucca" Temistocle Solerę o przerobienie jej na libretto.

Pozostało 80% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"