Reklama
Rozwiń
Reklama

Ostatnie spotkanie z Mozartem

Ta znakomita płyta miała być wydarzeniem roku. Życie naznaczyło ją?piętnem śmierci i kryzysu ?ekonomicznego - pisze Jacek Marczyński.

Aktualizacja: 06.03.2014 13:28 Publikacja: 06.03.2014 07:52

Ostatnie spotkanie z Mozartem

Foto: materiały prasowe

Ona to Martha Argerich, najwspanialsza pianistka ostatniego półwiecza. On, Claudio Abbado, to dyrygent, może również najświetniejszy od wielu dekad, a z pewnością cieszący się ogromnym autorytetem. Dla każdej orkiestry świata praca z nim była zaszczytem.

Spotkali się wiosną 2013 roku, by podczas wielkanocnego festiwalu w Lucernie zarejestrować wspólną płytę po dziesięcioletniej przerwie. Martha Argerich znana jest ze swej chimeryczności i niechęci do występów potęgującej się z wiekiem. Claudio Abbado od dawna zmagał się z ciężką chorobą, a mimo to nie przypuszczali, że będzie to ich ostatnie nagranie.

Ta płyta, bardzo oczekiwana i zapowiadana, ukazała się teraz, niemal dokładnie miesiąc po śmierci Claudia Abbado. Nabiera znaczenia symbolicznego. Jest rodzajem artystycznego testamentu wielkiego artysty, którego odejście odnotowały wszystkie media, nawet te zupełnie nieinteresujące się na co dzień muzyką klasyczną.

Ci wielcy artyści wybrali dwa koncerty fortepianowe Mozarta. Martha Argerich poskromiła swój temperament, gra eleganckim, krystalicznym dźwiękiem, ale w charakterystyczny dla niej sposób. Każda nuta ma więc znaczenie, przykuwając uwagę słuchacza. Claudio Abbado odcina się od rozmaitych obowiązujących obecnie mód. Orchestra Mozart z Bolonii nie pędzi w szaleńczym tempie, jak czynią inni, ani też nie stara się o osiągnięcie delikatnego, suchego brzmienia, którego żądają specjaliści od tzw. historycznych rekonstrukcji muzycznych.

Utwory mają zatem soczystość brzmienia i pięknie zostały zróżnicowane. W Koncercie C-dur KV 503 dominuje radość życia, ale i doskonałość proporcji. Koncert D-moll KV 466 przepełniają namiętność i romantyczny patos, przerwany na chwilę śpiewną, liryczną Romancą części drugiej. To jedna z najbardziej znanych melodii Mozarta.

Reklama
Reklama

Płyta bardzo różni się od pierwszego albumu z energetycznymi koncertami Prokofiewa i Ravela, które Martha Argerich nagrała z Claudiem Abbado ponad ?45 lat temu. Muzyczny spokój i rozwaga przychodzą z wiekiem i są to cechy chyba trudniejsze do osiągnięcia niż młodzieńcza żywiołowość. Przypomina się riposta Artura Rubinsteina na pytanie: – Dlaczego gra pan tak wolno? – Bo potrafię – odpowiedział ten wielki pianista.

Interpretacje, jakie teraz zaproponowali Martha Argerich i Claudio Abbado, mają wartość ponadczasową. A jednak jest to płyta bez happy endu i to nie dlatego, że odszedł Claudio Abbado. Wkrótce po jego śmierci Orchestra Mozart, której był dyrektorem artystycznym, wydała oświadczenie o zaprzestaniu działalności z powodu kłopotów finansowych. To zresztą kolejny zespół w zachodniej Europie, który w drastyczny sposób odczuwa skutki ekonomicznego kryzysu.

Jacek Marczyński

Ona to Martha Argerich, najwspanialsza pianistka ostatniego półwiecza. On, Claudio Abbado, to dyrygent, może również najświetniejszy od wielu dekad, a z pewnością cieszący się ogromnym autorytetem. Dla każdej orkiestry świata praca z nim była zaszczytem.

Spotkali się wiosną 2013 roku, by podczas wielkanocnego festiwalu w Lucernie zarejestrować wspólną płytę po dziesięcioletniej przerwie. Martha Argerich znana jest ze swej chimeryczności i niechęci do występów potęgującej się z wiekiem. Claudio Abbado od dawna zmagał się z ciężką chorobą, a mimo to nie przypuszczali, że będzie to ich ostatnie nagranie.

Reklama
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Reklama
Reklama