Kto należy do arystokratów rocka

Brett Anderson, lider grupy Suede mówi Jackowi Nizinkiewiczowi o kulisach show-biznesu i nowej płycie. W piątek premiera.

Aktualizacja: 20.01.2016 19:34 Publikacja: 20.01.2016 17:27

Kto należy do arystokratów rocka

Foto: materiały prasowe

"Rzeczpospolita": W latach 90. Suede wraz z Oasis, Blur i Radiohead stał na czele nowej rockowej rewolucji zwanej brit popem.

Brett Anderson: Nie tęsknię za tamtymi czasami. To były szalone lata. Byliśmy niesamowicie popularni. Żyliśmy szybko i chcieliśmy po sobie zostawić przystojnego trupa. Nie, zdecydowanie nie chciałbym mieć znowu 20 lat.

Królowaliście wtedy na listach przebojów.

Rock'n'rollowy styl życia jest wykańczający. Gdybym miał to kontynuować, pewnie byłbym już martwy. Lata 90. to była złota era dla brytyjskiej muzyki rockowej. Nowa „brytyjska inwazja" wyparła amerykański grunge i takie zespoły jak Nirvana czy Pearl Jam. Prawda jednak jest taka, że Radiohead, Suede, Blur i Oasis nie miały ze sobą wiele wspólnego, poza tym, że wszyscy byliśmy młodymi ambitnymi muzykami. Oasis naśladowali The Beatles na granicy plagiatu. Radiohead szybko zaczęli eksperymentować. Podobnie Blur. Wielu muzyków podszywało się pod reprezentantów klasy robotniczej, co było fałszem. Suede zawsze byli bliżej Davida Bowiego i glam rocka.

David Bowie przyznawał, że Suede jest jednym z jego ulubionych zespołów lat 90.

Nigdy nie ukrywałem, że David Bowie był dla mnie wzorem. Zaszczytem było usłyszeć komplement z jego ust. Samo porównanie z nim było dużym wyróżnieniem.

Bowie był arystokratą rocka. Suede gra podobny rodzaj muzyki, który ma coś z rocka, popu, muzyki alternatywnej...

Podoba mi się myśl, że Suede gra arystokratycznego rocka. Chciałbym znaleźć się w jednej przegródce z Bowiem jako „arystokratyczny rock".

Najnowszy, siódmy album Suede nie jest powrotem do brit popu i beatlesowskich harmonii, ale bliżej wam właśnie do Bowiego, alternatywnego rocka. Dużo też na „Night Thoughts" delikatnych melodii.

Jestem bardzo dumny z nowej płyty Suede. „Night Thoughts" jest wyzwaniem dla słuchaczy. Nie gonimy za trendami ani nie odwracamy się za siebie. Chcemy, żeby ludzie się zatrzymali, usiedli w skupieniu i posłuchali naszej muzyki. Inaczej to nie ma sensu. Odbiór twórczości Suede wymaga skupienia. Kiedyś było inaczej. Słuchanie płyt było wielkim świętem. Chcemy wrócić do celebrowania słuchania muzyki. A mówiąc poważnie, zależy mi, żeby słuchać naszej płyty w całości, nie na wyrywki.

„Night Thoughts" to concept album?

To concept album bez konceptu. Wiele piosenek zawartych na płycie mówi o układach rodzinnych, poczuciu bezpieczeństwa, romantycznych relacjach, rodzicielstwie, co w przypadku Suede może wydawać się zaskakujące.

Zespół Suede słynął z hedonistycznego trybu życia.

W naszym życiu z hasła „sex, drugs and rock'n'roll" zdecydowanie wypadły narkotyki. Prowadzimy życie rodzinne. Podczas tworzenia płyty zostałem pierwszy raz ojcem. Bycie rodzicem całkowicie zmienia życie, czy tego chcesz czy nie. W moim przypadku zmiana nastąpiła naturalnie. Przestałem odczuwać, że jestem najważniejszą osobą – teraz syn jest centrum mojego świata. Nowa płyta jest też o byciu ojcem. „Night Thoughts" to bardzo refleksyjny album. Posiadanie dzieci zmusza również do stawiania sobie pytań o relacje z własnymi rodzicami. Zabrzmi do dziwnie dla fanów Suede, ale nowa płyta jest bardzo rodzinna. Mniej tu dzikiego rock'n'rolla, więcej nastrojowych dźwięków.

„Night Thoughts" różni się od tego, co Suede nagrał w przeszłości. Wydaje się, że jest tu mniej hitów typu: „Beautiful Ones", „She's in Fashion", „Everything Will Flow".

Nie zgadzam się. Na nowej płycie są piosenki, które nadają się na singiel. Chociażby utwór „Outsiders" ma potencjał „Trash" czy „Beautiful Ones", naszych największych hitów. Przyznam, że nie starałem się za wszelką cenę nagrać płyty przebojowej. Chciałem stworzyć płytę, która dałaby do myślenia.

Zespół Suede powrócił w 2010 roku na scenę po siedmioletniej nieobecności. W 2013 roku nagraliście album „Bloodsports". Czy płyta „Night Thoughts" jest dowodem na to, że Suede wrócili na dobre?

Nie jestem pewien. Album „Bloodsports" spotkał się z uznaniem krytyków oraz fanów i sprzedał się bardzo dobrze. Los Suede nigdy nie był pewien. Po płycie „Night Thoughts" chciałbym nagrać kolejny album Suede, a później zobaczymy. Nie chciałbym zrezygnować z kariery solowej.

Nagrałem cztery płyty pod własnym nazwiskiem i chciałbym do tego wrócić. Gwarancją przetrwania Suede jest wysoki poziom artystyczny tego, co robimy. Jeśli nie będę zadowolony z kolejnej płyty, to rozwiążę zespół. Z najnowszego albumu jestem bardzo zadowolony.

W 2008 roku wystąpił pan w Jarocinie. Jakie wspomnienia wywiózł pan z Polski?

Pamiętam Jarocin. Wiedziałem, że to jest festiwal z wielką historią. To był mój pierwszy i jedyny koncert w waszym kraju. Mam nadzieję, że wkrótce przyjadę ze Suede do Polski.

Jak muzyczny biznes zmienił się od 1989 roku?

Wszystko uległo zmianie, jeśli chodzi o materialną stronę. Pieniądze są znacznie mniejsze. Zmieniła się dystrybucja płyt, z których nie ma już dużych pieniędzy. Nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o moje podejście do muzyki. Proces twórczy wciąż jest dla mnie wyzwaniem. Z takim samym zaangażowaniem podchodzę do pisania piosenek. Muzyka wciąż jest dla mnie najważniejsza w życiu, oczywiście obok rodziny.

"Rzeczpospolita": W latach 90. Suede wraz z Oasis, Blur i Radiohead stał na czele nowej rockowej rewolucji zwanej brit popem.

Brett Anderson: Nie tęsknię za tamtymi czasami. To były szalone lata. Byliśmy niesamowicie popularni. Żyliśmy szybko i chcieliśmy po sobie zostawić przystojnego trupa. Nie, zdecydowanie nie chciałbym mieć znowu 20 lat.

Pozostało 94% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"