Ambasador muzyki polskiej

W natłoku festiwalowych wydarzeń może umknąć uwadze popołudniowy koncert kameralny z udziałem Nelsona Goernera. Tymczasem nie wolno go przegapić.

Publikacja: 21.08.2016 18:09

Nelson Goerner

Nelson Goerner

Foto: materiały prasowe

To była naprawdę sensacja – wspomina dyrektor Stanisław Leszczyński niedawny, czerwcowy, koncert na festiwalu w Lugano. – Na finał Nelson Goerner z Jakubem Jakowiczem, Katarzyną Budnik-Gałązką, Marcinem Zdunikiem i Sławomirem Rozlachem zagrał kwintet fortepianowy Józefa Nowakowskiego. Ten utwór zdominował cały wieczór, kompozycję Polaka uznano za odkrycie. A przecież w koncercie brali udział najświetniejsi wykonawcy z Cecilią Bartoli na czele.

Kwintet Es-dur jest też w programie warszawskiego festiwalu. Świetny czteroczęściowy utwór, w którym klasyczne reguły sonatowe łączą się z klimatami romantycznymi, a melodyjna śpiewność z efektowną wirtuozerią, wyszedł spod ręki starszego o dziesięć lat od Chopina Józefa Nowakowskiego. Ani w świecie, ani w kraju nie jest on znany, choć większość życia spędził w Warszawie, tu zyskał uznanie i szacunek. Cenił go także Chopin, II Symfonię Nowakowskiego umieścił przecież na początku swego występu w Warszawie w marcu 1830 roku.

Argentyński pianista obiecuje, że zajmie się utworami kameralnymi Władysława Żeleńskiego

Kwintet Es-dur przez lata uchodził za dzieło zaginione, dopiero w 2003 roku został odnaleziony. Gdzie mogą spoczywać nuty wcześniejszego, I Kwintetu Nowakowskiego, nie wiadomo.

Józef Nowakowski nie jest pierwszym polskim kompozytorem, który po latach wraca do sal koncertowych dzięki festiwalowi „Chopin i jego Europa". Co więcej, utwory wydobyte z zapomnienia powierzane są tu wybitnym artystom zagranicznym, co daje szansę, że powędrują z nimi w świat. Na przykład brytyjski pianista i dyrygent Howard Shelley włączył do swego repertuaru dwa koncerty fortepianowe szkolnego kolegi Chopina, Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego, oraz żyjącego na przełomie XVIII i XIX w. Franciszka Lessela, który był uczniem Haydna, muzykiem na dworze Lubomirskich w Łańcucie, w Warszawie zaś występował jako pianista, grając swoje utwory.

Howard Shelley wykonał na festiwalu te koncerty dwukrotnie – najpierw z orkiestrą Sinfonia Varsovia, natomiast w 2012 roku na XIX-wiecznym fortepianie oraz z zespołem Concerto Köln. A NIFC wydał płytę z utworami Dobrzyńskiego i Lessela w interpretacji brytyjskiego artysty, która spotkała się w świecie z ogromnym zainteresowaniem, podobnie jak album „Pożegnanie Ojczyzny" innego pianisty – Niemca Tobiasa Kocha, specjalizującego się w wykonawstwie historycznym. Tytuł jego płyty pochodzi oczywiście od popularnego poloneza Michała Kleofasa Ogińskiego, w którym odnalazł wiele interesujących pasaży, zmian napięć i nastrojów.

Z banalnego, jak wielu Polaków do tej pory sądziło, poloneza Tobias Koch uczynił koncertowy brylant. Dodał do niego na płycie szereg innych utworów kompozytorów mało znanych światu: polonezy Karola Kurpińskiego, „Rondo á la mazurek" Elsnera, nokturny Marii Szymanowskiej czy mazurek e-moll wyjątkowo utalentowanego, młodszego o pięć lat od Chopina, Józefa Krogulskiego, który zmarł bardzo młodo, pokonany przez gruźlicę.

Pozostał też utrwalony na DVD ślad po festiwalowym występie Marthy Argerich, która w 2011 roku w towarzystwie czwórki znacznie młodszych od niej muzyków: skrzypków Agaty Szymczewskiej i Bartłomieja Nizioła, rosyjskiego wiolonczelisty Aleksandra Neustroeva oraz własnej córki z pierwszego małżeństwa – altowiolistki Lydy Chen – zagrała Kwintet fortepianowy g-moll Juliusza Zarębskiego.

Obok Chopina był on chyba najbardziej utalentowanym polskim kompozytorem XIX wieku. Jego Kwintet fortepianowy muzykolodzy zaliczają do arcydzieł romantycznej kameralistyki, bo dorównuje dokonaniom Schuberta lub Brahmsa. Zarębski zdobył sławę w Europie, choć żył krótko, a jego talent nie zdążył rozkwitnąć w pełni. Zmarł na gruźlicę w 1885 roku, w wieku 31 lat.

Dyrekcja festiwalu potrafi też całe orkiestry zachęcić do grania muzyki polskiej. W wykonaniu Concerto Köln usłyszeliśmy uwerturę do opery „Monbar, czyli flibustierowie" Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego, która notabene w całości zasługuje na prezentację. Orkiestra XVIII Wieku zachwyciła „Bitwą pod Możajskiem" Karola Kurpińskiego. Grająca także na starych instrumentach Orchestre des Champs-Elysées Philippe Herreweghe'a odnalazła finezyjną lekkość w poemacie „Step" Zygmunta Noskowskiego, który polskie orkiestry traktują zazwyczaj z symfonicznym rozmachem.

A w ubiegłym roku londyńska Philharmonia Orchestra z udziałem dwóch laureatów konkursów chopinowskich sprzed lat: Vladimira Ashkenazy'ego jako dyrygenta i Dang Thai Sona jako solisty, przygotowała Koncert fortepianowy Ignacego Jana Paderewskiego.

Ten utwór nagrał również na płyte NIFC Nelson Goerner, bo jak twierdzi dyrektor Stanisław Leszczyński, argentyński pianista to ambasador polskiej muzyki. Ma w repertuarzea Oktet fortepianowy d-moll skomponowany przez 19-letniego Józefa Krogulskiego, który razem z kwintetem Nowakowskiego utrwalił na płycie. I obiecuje, że zajmie się utworami kameralnymi Władysława Żeleńskiego.

To była naprawdę sensacja – wspomina dyrektor Stanisław Leszczyński niedawny, czerwcowy, koncert na festiwalu w Lugano. – Na finał Nelson Goerner z Jakubem Jakowiczem, Katarzyną Budnik-Gałązką, Marcinem Zdunikiem i Sławomirem Rozlachem zagrał kwintet fortepianowy Józefa Nowakowskiego. Ten utwór zdominował cały wieczór, kompozycję Polaka uznano za odkrycie. A przecież w koncercie brali udział najświetniejsi wykonawcy z Cecilią Bartoli na czele.

Kwintet Es-dur jest też w programie warszawskiego festiwalu. Świetny czteroczęściowy utwór, w którym klasyczne reguły sonatowe łączą się z klimatami romantycznymi, a melodyjna śpiewność z efektowną wirtuozerią, wyszedł spod ręki starszego o dziesięć lat od Chopina Józefa Nowakowskiego. Ani w świecie, ani w kraju nie jest on znany, choć większość życia spędził w Warszawie, tu zyskał uznanie i szacunek. Cenił go także Chopin, II Symfonię Nowakowskiego umieścił przecież na początku swego występu w Warszawie w marcu 1830 roku.

Pozostało 80% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"