Ekspozycja poświęcona najpopularniejszej, obok The Beates, grupie muzycznej liczy 25 sal wypełnionych atrakcjami, które mają zadowolić rzesze miłośników musicalu „Mamma Mia!”, starych fanów i kolekcjonerów.
Wystawa w londyńskiej hali Earls' Court jest rekonstrukcją rzeczywistości, w której żyli i tworzyli szwedzcy muzycy. Do 28 marca można ją oglądać w Londynie, później „Abbaworld” będzie podróżować po świecie, wreszcie zostanie przekształcona w trwałe muzeum Abby w Sztokholmie.
[srodtytul] Wirtualny show [/srodtytul]
W pomieszczeniach odtworzono m.in. garderoby z tras koncertowych, biura muzyków i studia nagrań. W gablotach zgromadzono bogato zdobione cekinami kostiumy, które muzycy dotąd trzymali w prywatnych kolekcjach, charakterystyczne buty na potężnych platformach, rekwizyty, instrumenty i wielkoformatowe fotografie zespołu. Widzowie mogą oglądać wywiady, teledyski, fragmenty archiwalnych występów.
Björn Ulvaeus i Frida Lyngstad pojawili się w minioną środę na otwarciu wystawy. Uznali, że „Abbaworld” dobrze oddaje ich ówczesną codzienność: - W gruncie rzeczy ekspozycja nie jest tak kosmiczna, jak mogłoby się wydawać. I tak wyglądało nasze życie - byliśmy po prostu grupą ludzi, którzy robili to, co lubili i odnieśli sukces - mówiła Lyngstad.