Reklama
Rozwiń
Reklama

Potęga perkusji i basu

Aby zrozumieć, czemu piątkowa impreza Roni Size’a w klubie Piekarnia jest istotnym wydarzeniem, należy się cofnąć do Bristolu lat 90. XX wieku.

Publikacja: 04.03.2010 12:09

Ostatni album Roni’ego Size’a nie jest nowym dziełem, lecz jedynie zbiorem podretuszowanych starych

Ostatni album Roni’ego Size’a nie jest nowym dziełem, lecz jedynie zbiorem podretuszowanych starych nagrań. Mimo tego występ Brytyjczyka świetnie się zapowiada

Foto: Fotorzepa, Dominika Węcławek dw Dominika Węcławek

Podczas gdy Wielka Brytania wciąż wychodziła z otępienia po szale narkotycznych, rave’owych imprez, czterystotysięczne miasto pulsowało już swoim rytmem. Artystowskie ciągotki i klimat miejski szły w parze u grup takich jak Portishead czy Massive Attack, rodziły się indywidualności na miarę Tricky’ego i... Roni Size’a właśnie.

Jego tajną bronią okazał się drum’n’bass. To nie jest muzyka dla każdego. Szalone, oszałamiająco szybkie perkusje idą w parze z krótkimi, bardzo mocnymi uderzeniami basu. Size równoważył kanonadę czarną muzyką – jamajskie reggae miał we krwi, blues dobiegał w dzieciństwie z klubów na dzielnicy.

Znakomicie sprawdził się jazz, czego dowodem jest wydane w 1995 roku „Music Box”. Jeszcze lepiej ragga i hip-hop szeroko reprezentowane na kapitalnym „In The Mode”.

Roni Size był już w Polsce, gościł na festiwalach Creamfields i Audioriver. Zwłaszcza występ w Płocku okazał się znakomity – kto słyszał, jak zabrzmiało tam „Dirty Beats” czy „Brown Paper Bag”, raczej nigdy tego nie zapomni.

W Warszawie sukces ten trudno będzie powtórzyć choćby przez to, że artysta będzie bez bandu, jedynie w towarzystwie MC Jakesa.

Reklama
Reklama

Drugą sprawą jest powracająca co jakiś czas w światku muzycznym dyskusja na temat domniemanej śmierci stylu drum’n’bass. Dzisiaj, kiedy z łask wychodzi już nawet o wiele młodszy od niego dubstep, rola zakorzenionego w latach 90. gatunku rzeczywiście wydaje się coraz mniejsza, jego brzmienie zaś – mało świeże.

Size leje wodę na ten młyn – jego ostatni album nie jest nowym dziełem, lecz jedynie zbiorem podretuszowanych starych nagrań. Mimo tego występ Brytyjczyka świetnie się zapowiada.

Przejmie on rozgrzany uprzednio przez Rosa i Screwballa tłum, po czym na pewno nie pozwoli mu wytchnąć. Zwłaszcza że po raz pierwszy w Polsce goście imprezy w Piekarni będą mogli się cieszyć potężnym nagłośnieniem firmy Funktion-One.

[i]Roni Size i MC Jakes, Piekarnia, ul. Młocińska 11, bilety: 35 – 40 zł, rezerwacja: [link=http://www.muzikanova.pl/bilety]www.muzikanova.pl/bilety[/link], piątek (5.03), godz. 22[/i]

Kultura
Nagroda Turnera dla artystki w spektrum autyzmu. Dzięki Nnenie pęknie szklany sufit?
Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama