Requiem dla drani

Koncert „Chopin inspiruje Gainsbourga” w warszawskim Teatrze Wielkim to występ polskich i francuskich gwiazd różnych muzycznych gatunków

Aktualizacja: 31.03.2010 12:23 Publikacja: 30.03.2010 11:51

Koncert „Chopin inspiruje Gainsbourga” - Jane Birkin i Nosfell

Koncert „Chopin inspiruje Gainsbourga” - Jane Birkin i Nosfell

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Tytuł wydarzenia nie pozwalał domyślić się, kto w nim grał pierwsze skrzypce – choć nie o ten instrument chodziło. W trakcie koncertu przewagę zdobył Serge Gainsbourg, zmarły przez dziewiętnastu laty francuski kompozytor żydowskiego pochodzenia, z rosyjskimi korzeniami. To jego utwory dominowały w programie. Na chopinowskie inspiracje można było się zgodzić lub nie, w zależności od interpretatorów.

[srodtytul]Rocznica z podtekstami [/srodtytul]

Fryderyk i Serge spotkali się nos w nos w stołecznej Operze. Dosłownie, choć wirtualnie, wyświetleni profilami na wielkim ekranie. Narządy powonienia obydwaj mieli równie imponujące, więc w tym zakresie – remis. Obaj byli też geniuszami muzyki, wirtuozami klawiszy i utalentowanymi uwodzicielami. Przełamywali obyczajowe schematy, narzucali własny styl, lansowali modę. Ale który okazał się bohaterem wczorajszej gali? Oryginalnej muzyki Chopina nasłuchaliśmy się w śladowej dawce: pianista Wojciech Waleczek zainaugurował koncert Barkarolą Fis-dur op. 60 i Walcem cis-moll, a zakończył Preludium e-moll.

Reszta wieczoru należała do Serge’a. Wyjaśniano, że Gainsbourg znał, lubił, fascynował się Chopinem – dlatego show został wpisany do kalendarza obchodów 200-lecia urodzin naszego geniusza. Zaraz, zaraz – nasz, francuski czy ogólnoświatowy i ogólnoludzki? Na korzyść tej ostatniej wersji przemawiała jeszcze jedna okoliczność, w którą spowito występy: akcja wsparcia dla ofiar kataklizmu na Haiti.

Będę się jednak upierać, że numero uno spotkania był Serge, którego legenda we Francji dorównuje mitowi Brela i niewiele ustępuje sławie Piaf. Rocznik 1928, wstrzelił się w czas obyczajowej rewolty i sam dawał zgubny przykład swobodą bycia, życia i miłości. Cztery żony i zastęp kochanek, oto jego uczuciowy bilans. Birkin, ta cudowna Jane B., której zadedykował tak właśnie zatytułowany utwór, w poczcie małżonek zajęła miejsce trzecie, przed niejaką Bambou. Co zdumiewa – porzucone damy wciąż kochały (lub kochają) Serge’a i sławą jego talenty na wszelkie dostępne im sposoby.

Birkin i jej córka Charlotte, ulubienica tatusia, do dziś wyśpiewują jego utwory. Wczoraj w Warszawie zawitała tylko mama, Charlotte pojawi się na poznańskiej Malcie. Jane dała się już poznać polskiej publiczności dwa lata temu, kiedy zabłysła w różnorodnym repertuarze. Teraz zaśpiewała tylko jedną piosenkę, tę o sobie. Przy tak skąpej obecności trudno nazwać ją gwiazdą koncertu.

[srodtytul]Gaba w sneakersach [/srodtytul]

Znacznie więcej dali z siebie członkowie Trio Andrzeja Jagodzińskiego z szefem-pianistą na czele (przypominam – 17 lat temu zespół zdobył Fryderyka za płytę „Chopin”, którym zapoczątkował modę na improwizacje jazzowe na motywach Wielkiego Romantyka). Trio towarzyszyło wokalnym popisom Francuski Claire Denamur, traktującej dziełka Gainsbourga niby po swojemu, lecz bez przekonania. Słabiutko wypadła Berry, kolejna gwiazdka francuskiej sceny, o której nie sposób powiedzieć żadnej superlatywy. Nie wykazał się ogólnie wybitny Nosfell, śpiewający sztucznie wysokim głosem i wykonujący dziwaczną pantomimę.

Za to Gaba Kulka – o, ta to potrafi zaskoczyć. Znamy już jej doskonały angielski, teraz przekonała odbiorców, że we francuskim jest także dobra. Mniejsza nawet o poprawnie stawiany akcent – ona rozumie sens Gainsbourgowych rozterek i prowokacji! Ona wyczuwa ten typ: buńczuczny wrażliwiec, neurasteniczny geniusz, kontestator wszelkich konwencji. Gaba konsolidowała się z nim nawet wizualnie. Pojawiła się w różowej plisowanej sukience a la MM ze „Słomianego wdowca” plus czarne rajstopy i… sneakersy. Mieszanka współczesna, zarazem stylowa. Niby trochę inne lata, niż te, kiedy Serge bulwersował przebojem „Je t’aime… moi non plus”, lecz duch buntu ten sam.

[srodtytul]Podzwonne dla skandalu [/srodtytul]

Jak wiadomo, słynna orgiastyczna sapka w wydaniu Jane Birkin ściągnęła na parę autorów/wykonawców anatemę w roku 1969. Tak naprawdę, arcydzieło obyczajowej wywrotki miała zaśpiewać Brigitte Bardot, ponoć największa miłość Serge’a. BB nie odważyła się opublikować utworu, choć go nagrała. Młoda brytyjska aktorka Jane B. okazała się mniej purytańska niż francuska seksbomba. Poszła na całość, z prywatnymi konsekwencjami włącznie. Rzecz jasna, motyw „Je t’aime… ” przewijał się podczas koncertu kilkakrotnie, lecz w wydaniach łagodnych i godnych obecnej na sali dyplomacji.

Gaba zachwyciła mnie dwoma innymi numerami. W stroju, o którym było powyżej, zadała cios facetom utworem „Reqiuem pour un con” czyli requiem dla drania, kretyna, łachudry (delikatnie rzecz nazywając, słowo „con” ma wiele znaczeń i nie uchodzi za parlamentarne). Na koniec, zmieszała z jadem i dynamitem piosenkę „Lemon Incest”. Świetne! I odważne. Bo „Lemon Incest” – to był łabędzi śpiew Serge’a w kategorii skandal. Rok 1984. Trzynastoletnia Karolka debiutuje tym utworem na scenie wraz z tatusiem; potem nakręcają wideo z „Lemon…”, gdzie pojawiają się półnadzy w łóżku.

Na szczęście, Fryderyk również do świętoszków nie należał i pewnie nie oburzyło by go niekonwencjonalne postępowanie Serge’a. A gdyby spotkali się na żywo – kto wie? Może zagraliby w duecie requiem dla drani?

Tytuł wydarzenia nie pozwalał domyślić się, kto w nim grał pierwsze skrzypce – choć nie o ten instrument chodziło. W trakcie koncertu przewagę zdobył Serge Gainsbourg, zmarły przez dziewiętnastu laty francuski kompozytor żydowskiego pochodzenia, z rosyjskimi korzeniami. To jego utwory dominowały w programie. Na chopinowskie inspiracje można było się zgodzić lub nie, w zależności od interpretatorów.

[srodtytul]Rocznica z podtekstami [/srodtytul]

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla