Liderzy zespołów Krama, Pałac, N.R.M. i Neuro Dubel mają trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony nie chcieliby urazić opozycji, na której wiecach wielokrotnie grali, z drugiej – tęsknią za swobodnym dostępem do państwowej telewizji i radia oraz za legalnymi koncertami.
Przez ostatnie trzy lata nie mieli na to szans, bo trafili na tajemniczą “czarną listę” sporządzoną przez administrację Aleksandra Łukaszenki. Jednak we wtorek szef wydziału ideologii Ołeg Proleskowski obwieścił muzykom, że “czarna lista” może zniknąć.
Pod warunkiem jednak, że muzycy nie zagrają więcej na wiecach opozycji. Muzycy propozycję przyjęli. – Nasza flaga ma barwy biało-czerwono-białe. Na kolana nas nie rzucili. Nie będziemy grali także na imprezach organizowanych przez władze – tłumaczył portalowi Karta ‘97 lider Neuro Dubel po wyjściu z siedziby prezydenckiej administracji.
Decyzja rockmanów zaskoczyła jednak zarówno fanów (w Internecie roi się od ich głosów oburzenia), jak i niezależnych krytyków. Wszyscy pamiętają, że to tych zespołów słuchali mieszkańcy namiotowego miasteczka opozycji po wyborach prezydenckich wiosną 2006 r. To oni występowali na legalnych i nielegalnych wiecach opozycji. I używali zakazanej przez Łukaszenkę flagi w kolorach biało-czerwono-białych.
– Wygląda na to, że władza nie wie już, jak wpływać na młodzież. Nie ma własnych idoli, którzy mogą porwać tłumy, dlatego werbuje innych – mówi “Rzeczpospolitej” krytyk muzyczny Maksim Żbankow.