Nowy talent

Laureat Konkursu Chopinowskiego z 1970 r. cieszy się sympatią warszawskiej publiczności. Kolejna wizyta amerykańskiego pianisty jest więc wyczekiwana. Wydarzeniem będzie jednak pojawienie się za pulpitem dyrygenckim 25-letniego Krzysztofa Urbańskiego

Publikacja: 07.02.2008 16:18

Nowy talent

Foto: Rzeczpospolita

Kariera Garricka Ohlssona potwierdza słuszność decyzji jurorów Konkursu Chopinowskiego, którzy w przeszłości trafnie potrafili wskazać, kto z młodych pianistów naprawdę ma talent. Ale też musiało upłynąć sporo lat, nim Garrick Ohlsson potwierdził swą klasę.

Amerykanin długo się wspinał na muzyczny szczyt. Właściwie dopiero w ostatniej dekadzie ubiegłego wieku stał się artystą światowego formatu. „Pianista ten gra niezwykle potężnym dźwiękiem, ale posługuje się nim z wielką wrażliwością” – pisał po jego znakomicie przyjętym londyńskim recitalu w 1997 r. krytyk „Financial Times”. – „Dysponuje też wielkimi możliwościami technicznymi. Właśnie te wszystkie cechy razem wzięte sprawiają, że jest niedoścignionym interpretatorem Chopina”.

W Polsce także oczekiwano od Garricka Ohlssona przede wszystkim utworów Chopina. On jednak chce nas przekonać, że jest artystą bardziej wszechstronnym. Sam twierdzi, że ma siedmiu ulubionych kompozytorów: Haydna, Mozarta, Beethovena, Chopina, Brahmsa, Schuberta, Debussy’ego, Ale dodaje, że jego zainteresowania zaczynają się od Bacha, a kończą na muzyce współczesnej. Chętnie także partneruje podczas recitali naszej znakomitej śpiewaczce Ewie Podleś.

Na kolejne spotkanie z warszawską publicznością Ohlsson wybrał II koncert fortepianowy Brahmsa.

Orkiestrę Filharmonii Narodowej poprowadzi Krzysztof Urbański, który przyjął nagłe zastępstwo za Kazimierza Korda.

Występu młodego polskiego dyrygenta, który w 2007 roku zdobył I nagrodę na konkursie w Pradze z pewnością nie wolno przegapić. – To bardzo utalentowany dyrygent, obdarzony fenomenalną pamięcią – rekomenduje Joanna Wnuk-Nazarowa, dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. – Po sukcesie w Pradze prowadził koncert z naszym zespołem. Wszystkimi utworami dyrygował bez partytury i świetnie sobie poradził, choć w programie były tak trudne kompozycje jak „Tren” Pendereckiego czy koncert klawesynowy Góreckiego.

Wychowanek Antoniego Wita tym razem także otrzymał trudne zadanie. Obok koncertu Brahmsa w programie znalazło się bowiem „Święto wiosny” Igora Strawińskiego.

- Filharmonia Narodowa,

ul. Jasna 5, tel. 022 551 71 30, 8.02, godz. 19.30; 9.02, godz. 18

To dwa utwory o całkowicie odmiennej historii. Prawykonanie II koncertu fortepianowego Brahmsa w 1881 r. w Budapeszcie przyjęto entuzjastycznie. Prezentację „Święta wiosny” Strawińskiego w 1913 r. w Paryżu zakończyło się bójką na widowni między zwolennikami i przeciwnikami tej muzyki. Ale też w chwili ukończenia swej kompozycji Brahms był uznanym twórcą, a II koncert fortepianowy potwierdził jego pozycję jako kontynuatora tradycji romantycznych. Brahmsowi wybaczono więc pewne nowatorskie pomysły, bo jego koncert jest w zasadzie czteroczęściową symfonią z rozbudowaną partią fortepianu, bardzo trudną dla wykonawcy, mimo że pozbawioną elementów wirtuozowskich. „Święto wiosny”, które powstało dla Baletów Rosyjskich Diagilewa, bulwersowało dzikimi rytmami, żywiołem muzyki, rozbuchaną instrumentacją rozpisaną na ogromny skład orkiestrowy. A sam Strawiński dopiero rozpoczynał karierę. Dziś „Święto wiosny” prezentowane jest często – zarówno w wersji baletowej, jak i koncertowej. W tej ostatniej wymaga jednak niesłychanie pewnej ręki dyrygenta.

Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę
Kultura
„Nie pytaj o Polskę": wystawa o polskiej mentalności inspirowana polskimi szlagierami
Kultura
Złote Lwy i nagrody Biennale Architektury w Wenecji
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie