Rytmy ostre jak zawsze

Kolejne wcielenie grupy Us3 Geoffa Wilkinsona wciąż porywa do tańca nowych słuchaczy, choć od premiery ich legendarnego nagrania „Cantaloop (Flip Fantasia)“ minęło 15 lat.

Publikacja: 17.04.2009 12:01

Us3 Geoffa Wilkinsona regularnie przyjeżdża do Polski, gdzie ma wierną publiczność

Us3 Geoffa Wilkinsona regularnie przyjeżdża do Polski, gdzie ma wierną publiczność

Foto: Materiały Promocyjne

Wilkinson regularnie przyjeżdża do Polski, gdzie ma wierną publiczność. I wcale nie odcina kuponów od dawnej sławy – ciągle pracuje nad uatrakcyjnieniem brzmienia. Niektórzy fani byli zapewne na pierwszym występie grupy na Jazz Jamboree pod koniec lat 90. ub.wieku Dostojna Sala Kongresowa drżała w posadach od komputerowych rytmów i podskoków fanów, a da się słuchać, siedząc spokojnie.

Wilkinson zaczynał karierę jak każdy didżej, od pracy w sklepie z płytami, a potem w londyńskich klubach. Razem z producentem Melem Simpsonem przygotował pierwsze nagranie „Where Will We Be In The 21st Century“.

Wydany własnym sumptem singiel zwrócił uwagę wytwórni Ninja Tune, dla której zrealizował nagranie „The Band Played The Boogie“. Wykorzystał w nim fragment z „Sookie Sookie“ amerykańskiego gitarzysty Granta Greena. Ten sposób wykorzystania cudzych nagrań nazywano samplowaniem. Utwór szybko zyskał popularność.

Wilkinson nie musiał długo czekać na konsekwencje. – Dostałem telefon z londyńskiego oddziału EMI, który reprezentował Blue Note – wspominał „Rz“. – Spodziewałem się najgorszego, bo nie spytałem o zgodę na wykorzystanie tego nagrania. Ale zaproponowano mi, żebym przygotował więcej utworów w tym stylu.

Wydany rok później przez Blue Note album „Hand on the Torch“ sprzedał się w milionie egzemplarzy. Grupa Us3 stała się fenomenem na skalę światową i wzorem do naśladowania dla innych didżejów.

W marcu ukazał się siódmy album formacji Wilkinsona „Stop. Think. Run“ i z nim przyjeżdża on teraz do Polski. Towarzyszy mu dwóch młodych nowojorskich raperów i jak zawsze jazzmani. „Cantaloop“ zagrają na pewno.

Wilkinson regularnie przyjeżdża do Polski, gdzie ma wierną publiczność. I wcale nie odcina kuponów od dawnej sławy – ciągle pracuje nad uatrakcyjnieniem brzmienia. Niektórzy fani byli zapewne na pierwszym występie grupy na Jazz Jamboree pod koniec lat 90. ub.wieku Dostojna Sala Kongresowa drżała w posadach od komputerowych rytmów i podskoków fanów, a da się słuchać, siedząc spokojnie.

Wilkinson zaczynał karierę jak każdy didżej, od pracy w sklepie z płytami, a potem w londyńskich klubach. Razem z producentem Melem Simpsonem przygotował pierwsze nagranie „Where Will We Be In The 21st Century“.

Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem
Kultura
Dzień Dziecka w Muzeum Gazowni Warszawskiej
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego
Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę
Kultura
„Nie pytaj o Polskę": wystawa o polskiej mentalności inspirowana polskimi szlagierami
Kultura
Złote Lwy i nagrody Biennale Architektury w Wenecji