Choć patronami tegorocznego festiwalu byli Agnieszka Osiecka, Marek Hłasko i Wojciech Młynarski, bohaterem piątkowego wieczoru był Krzysztof Komeda. Sześć utworów tego fascynującego kompozytora i pianisty w Fabryce Trzciny zagrał Adam Pierończyk. Towarzyszyli mu Amerykanie Gary Thomas i Anthony Cox, Brazylijczyk Nelson Veras i Łukasz Żyta.
Lider wybrał głównie mniej znane kawałki Komedy, ale największe wrażenie zrobiły zaskakujące interpretacje słynnych tematów „Kattorna” i „Kołysanka” z filmu „Dziecko Rosemary”. Koncert był gorąco przyjmowany przez fanów i im jednak, i artystom przeszkadzał głośny gwar dobiegający z okolic baru.
Wieczór zakończył się łamigłówką. DJ Eprom – mistrz świata w skretchowaniu – w swoim secie wykorzystał utwory Osieckiej i Młynarskiego. Słuchacze z masy niepokojących i dziwnych dźwięków spontanicznie wyłapywali znane głosy, np. Magdy Umer śpiewającej „Upij się ze mną na wesoło”. Zabawa wciągnęła wszystkich.
[srodtytul]Sobota w Warsie[/srodtytul]
Sobotnie popołudnie należało do filmowców. W kinie Wars odbył się finał ogłoszonego przez Muzeum Powstania Warszawskiego i portal MillionYou konkursu na film „oddający ducha lat 50. i 60., w których tworzył Marek Hłasko”. Zobaczyliśmy – niestety w nie najlepszej jakości projekcji – 20 obrazów, które z 50 propozycji wybrało jury pod przewodnictwem Xawerego Żuławskiego. Pierwszą nagrodę zdobył obraz 21-letniego Krzysztofa Światowego „50 na 60 iloraz hłasko”.