I chyba podobnie jak słynna czwórka z Liverpoolu ten australijski zespół stał się jedną z najbardziej rozchwytywanych grup koncertowych.
Ale ta wywodząca się z tanecznej muzyki klubowej formacja stara się cały czas patrzeć w przyszłość – ostatnio znów wyszła przed szereg, dając swoim fanom możliwość oglądania wideoklipu w perspektywie 360 stopni! Technika ta daje oglądającemu poczucie bycia wciąganym do środka akcji teledysku. Takie odczucie towarzyszy przynajmniej numerowi „Salt in the Wounds”, które za każdym razem ogląda się w inny sposób.
Pendulum założyli w 2002 roku Rob Swire, Gareth McGrillen i Paul Harding – fani drum’n’bassu i break beatu, ale też posiadającym doświadczenie z grup rockowych. Muzycy ci postanowili stworzyć hybrydę z klasycznie mocną linią basu ukrytą w kompozycjach reprezentujących inne gatunki. Pierwszy album zdobył miano jednej z najlepiej sprzedających się płyt drum’n’bassowych w historii. Jedno z nagrań „Vault” stało się sensacją, a utwory Pendulum zaczęły wydawać na swoich składankach Fabric i Ministry of Sound. Kulminacją popularności był przygotowany specjalnie dla BBC Radio 1 „Essential Mix”.
Autorska wersja „Voodoo People” trafiła do dwudziestki najlepszych singli w Wielkiej Brytanii. Drugi album „In Silico” z 2008 roku znalazł się błyskawicznie na drugim miejscu sprzedaży na Wyspach.
W ubiegłym roku muzycy pokazali się polskiej publiczności na Open’erze. Pendulum to przede wszystkim występy na żywo, podczas których gitary i drum’n’bassowy rytm przymuszają do energetyzujących zachowań. Ortodoksyjni fani elektroniki zarzucają im komercjalizację i uprawianie popu, faktem jest, że nagrali entuzjastycznie przyjęty cover grupy Coldplay. Różnorodności odmówić im nie sposób.