Nic w duchu eksperymentów Stockhausena, raczej czysta rozrywka na miarę XXI wieku. Bliska popu, do tego otwarta zarówno na muzykę miejską, jak i mocne gitarowe riffy.
Najjaśniejszą gwiazdą dwudniowej imprezy jest brytyjska formacja Goldfrapp. Duet odbył ciekawą artystyczną drogę. Jego debiutanckie „Felt Mountain” to wydawnictwo niemal awangardowe, opatrzone filmową, abstrakcyjną narracją, zakorzenione w klimatach lat 60. Z kolei najnowsze, piąte w dorobku, „Head First” proponuje już tylko nieszkodliwe syntetyczne granie w chwytliwej konwencji lat 80.
Na klubowe parkiety lat 90. zapatrzyła się z kolei Robyn. Do nich się jednak nie ogranicza. W zanadrzu ma dużo electro, a nawet parę akustycznych numerów. Słodki głosik może zmylić, ale spokojnie – Szwedka umie pokazać pazurki. Nad Goldfrapp ma tę przewagę, że nie występowała wcześniej w Polsce. Pierwszą część jej fonograficznej trylogii „Body Talk” wzbogacili Norwegowie z Röyksopp, drugą swą obecnością zaszczycił amerykański raper Snoop Dogg, kto odwiedzi warszawski koncert? Z pewnością setki fanów.
To wszystko, a nawet więcej (bo np. japoński DJ Krush, tu niewspomniany, jest artystą naprawdę dużego kalibru) w piątek. Tymczasem najmocniejszą atrakcją sobotniej nocy są 20. urodziny znakomitej brytyjskiej wytwórni Ninja Tune. Próżno szukać kogoś, kto po upadku ruchu rave’owego zrobił więcej dla zagospodarowana talentów z wyspiarskiej sceny niezależnej. Stąd wzięła się spora repertuarowa rozpiętość oficyny.
Oprócz jej ojców założycieli, breakbeatowych mistrzów z Coldcut zobaczymy nagrodzoną prestiżową Mercury Prize raperkę Speech Debelle i zdecydowanie najcięższą pozycję w freeformowej ofercie – parającego się hałaśliwym dancehallem i krwistym dubstepem Kinga Cannibala. Jest też polski akcent – z albumem „Breslau” debiutować będzie Igor Boxx, nowy projekt Igora Pudły znanego z zakontraktowanej w Ninja Tune formacji Skalpel.