- Udało nam się namówić Troya Millera, perkusistę Winehouse, na wyprodukowanie debiutanckiej płyty laureatki "Mam talent" Ani Teliczan – mówi dyrektor generalny Kazimierz Pułaski. – Amy usłyszała nagrania. Potem doszło do rozmowy o Polsce, a gdy padło pytanie, czy nie zagrałaby u nas, zgodziła się. W podjęciu decyzji przydatna była informacja, że koncert i festiwal, na którym wystąpi, są współorganizowane przez dużą firmę fonograficzną. Mogła się zorientować, jak pracujemy i ta wiedza nie była bez znaczenia.
Zanim rynek płytowy zaczął się załamywać pod wpływem piractwa i nowych technologii, istniał czytelny podział ról między artystami i ich menedżerami, firmami fonograficznymi oraz agencjami koncertowymi.
Spadek zysków ze sprzedaży nagrań, a jednocześnie coraz większa popularność koncertów, sprawiły, że zaczęto łączyć odrębne dotąd sektory działalności. Najsilniejszy koncern koncertowy Live Nation podpisał umowy z największymi gwiazdami muzyki pop.
Gwarantuje im wielomilionowe kwoty w zamian za prawo wyłączności do występów, sprzedaży gadżetów oraz dysponowania ich wizerunkiem. Madonna, wiążąc się z Live Nation, nie przedłużyła umowy z koncernem fonograficznym Warner Music i podzieliła się z koncertowym gigantem honorariami za płyty. Live Nation sfinansowało też powstanie nowej wytwórni Jay-Z – Roc Nation, uzyskując udziały w jej dochodach.
Reakcja kompanii płytowych była natychmiastowa: umowy, które w zamian za sfinansowanie i promocję płyt dają wytwórniom część zysków ze sprzedaży biletów i gadżetów.