Tomas Tranströmer z Literackim Noblem

Tomas Tranströmer jest ósmym Szwedem, który otrzymał literacką Nagroda Nobla. Werdykt został przyjęty w Skandynawii z wielkim entuzjazmem – pisze Anna Nowacka-Isaksson ze Sztokholmu

Aktualizacja: 06.10.2011 19:33 Publikacja: 06.10.2011 19:02

Tomas Tranströmer, zdjęcie z 1961 roku

Tomas Tranströmer, zdjęcie z 1961 roku

Foto: Forum

I znowu ten sam rytuał. Wokół budynku giełdy na Starym Mieście, gdzie mieści się również Muzeum Nobla z nową ekspozycję poświęconą Marii Skłodowskiej-Curie, stoją wozy transmisyjne stacji radiowych, telewizyjnych oraz popołudniówek nadających live w edycjach internetowych. W środku ścisk i temperatura jak w saunie... I żeby nie wiem jak ustawić się za barierką oddzielającą stałego sekretarza Akademii Szwedzkiej Petera Englunda od tłumu, dla ogółu będzie on niewidoczny. Przesłaniają go skutecznie kamerzyści.

Minutę przed 13 ludzie wstrzymują oddechy. Stały sekretarz ogłasza Tomasa Tranströmera laureatem literackiego Nobla i odczytuje werdykt, a publiczność przyjmuje to długimi oklaskami. Stojący obok mnie Szwedzi mają łzy w oczach. Niesamowite!

Tomas Tranströmer jest ósmym Szwedem, który otrzymał literacką Nagroda Nobla i pierwszym od 1974 r., gdy uhonorowano nią Eyvinda Johnsona i Harry'ego Martinsona.

Peter Englund nie chce odpowiedzieć na pytanie "Rz", czy Komitet Noblowski był jednomyślny. Procedura wyboru jest zastrzeżona tajemnicą. – Dowiemy się tego za 50 lat – odpowiada i zapewnia, że nie ma to jednak nic wspólnego z faktem, że Tranströmer obchodził w tym roku 80. urodziny.

– To jeden z największych żyjących poetów. Został przetłumaczony na ponad 60 języków – opowiada potem w rozmowie z "Rz". – Z zawodu jest psychologiem. Ponad 20 lat temu przeszedł udar mózgu i odtąd jest w stanie powiedzieć tylko kilka słów. Każdy, kto poznaje jego poezję, czuje się dowartościowany. Tranströmer pisze o wielkich rzeczach: o śmierci, pamięci, o naturze. Jego język jest niezwykle ekonomiczny, spokojny, a jednocześnie intensywny. On posiada zdolność kreowania obrazów z zagęszczoną metaforyką. W właściwy tylko sobie sposób wizualizuje i wzbogaca szczegóły. Jest autorem 13 tomików wierszy i żaden z nich nie ma słabych punktów.

Englund zapowiada, że ze względu na fakt, że poeta porusza się na wózku inwalidzkim, uroczystość wręczenia nagrody będzie miała nieco inna formę.

Pamiętam, że kiedy dziesięć lat temu odwiedziłam poetę w domu, Tranströmer grał na pianinie i posługiwał się zaledwie kilkoma słowami: "hej" i "bardzo dobrze". Jego żona Monica opowiadała mi, że od lat w dniu ogłaszania laureata pod drzwi ich mieszkania w Sztokholmie przychodziło wielu dziennikarzy z kwiatami. Kiedy się okazywało, że otrzymał ją ktoś inny, dziennikarze odchodzili, zabierając kwiaty.

Kuriozalne jest, że w spekulacjach, które się pojawiły w dzisiejszej edycji "Svenska Dagbladet", Elise Karlsson napisała, że najmniej oczekiwanym laureata Nobla na rok 2011 byłby Tomas Tranströmer. "Wszystko przemawia przeciwko Tomasowi Tranströmerowi – oceniła. – I to, że jest poetą, i Szwedem, i że skończył 80 lat. To naraża Akademię na ryzyko zarzutów populistycznego wyboru. A Akademia lubi zaskakiwać.

SZWEDZKIE DOMY NA ODLUDZIU

Plątanina czarnych świerków

i dymiących promieni księżyca.

Tu zanurzona chałupa

jakby bez śladów życia.

 

Aż rosa poranna zaszemrze‚

a starzec otworzy

okno drżącą ręką

i wypuści puchacza.

 

A gdzie indziej

nowy dom paruje‚

z motylem bielizny

co trzepoce zza węgła

 

w środku umierającego lasu‚

gdzie próchnica w binoklach

z żywicy wczytuje się

w protokół korników.

 

Lnianowłose deszcze lata

lub samotna chmura burzowa

nad psem‚ co ujada.

Ziarno wierci się w ziemi.

 

Wzburzone głosy‚

twarze mkną po drutach telefonicznych

na karłowatych rączych skrzydłach

ponad milami moczarów.

 

Dom na rzecznej wyspie

wysiaduje swe fundamenty.

Nieustanny dym – palą tutaj

tajne dokumenty lasu.

 

Deszcz zawraca w niebie.

Światło się ślizga po rzece.

Chaty na skraju urwiska pilnują

białych wołów wodospadu.

 

Jesień z szajką szpaków‚

która trzyma świt w szachu.

Ludzie ruszają się sztywno

w teatrze rozjarzonych lamp.

 

Pozwól im poczuć bez lęku

ukryte skrzydła

i energię Boga

ciasno zwiniętą w mroku.

 

tłumaczyła Magdalena Wasilewska-Chmura

Powiedzieli

Anders Bodegard, tłumacz

Tomas Transtrőmer mieszka w Sztokholmie, ale ma też dom na Runmarö, jednej z okołosztokholmskich wysp. To przepiękne miejsce.

Szwedzki gaj, bogaty, jeśli chodzi o faunę i florę. W poezji Toma również jest dużo obrazów natury. Dom zbudował dziadek Toma ze strony mamy, który był nawigatorem. Prosty, drewniany, pomalowany na błękitno. Dwa miesiące temu, podczas spotkania u Toma, pół żartem, pół serio założyliśmy z przyjaciółmi stowarzyszenie na rzecz wspierania Moniki Transtrőmer, która po wylewie męża pomaga mu w werbalnej komunikacji ze światem. Transtrőmer debiutował jako 20-latek, w tym roku skończył 80 lat, ale pisał i publikował oszczędnie, w czym przypomina Wisławę Szymborską. Każdy jego wiersz jest przemyślany, bo to mistrz języka. Odkrywa współczesny szwedzki na nowo. Od dawna jest zaangażowany w los krajów nadbałtyckich. Ufundował nagrodę swojego imienia. Laureatem jej jest również Adam Zagajewski. Tom lubi grę na fortepianie, ale po wylewie ma władną tylko lewą ręką. Są jednak kompozytorzy, którzy napisali utwory specjalnie z myślą o nim. Lubi Schumana i Schuberta, ale Schumana bardziej. Jego córka jest śpiewaczką. Mieszkam w Szwecji, ale przebywam właśnie w Polsce, gdzie odwiedziłem profesora Leonarda Neugera, tłumacza Transtrőmera. Razem wysłuchaliśmy werdyktu Akademii w krakowskiej kawiarni Nowa Prowincja. Jesteśmy szczęśliwi

Janusz Drzewicki,  poeta, red. naczelny Czytelnika

Jest jednym z największych żyjących europejskich, a również światowych poetów. Był wśród kandydatów do literackiej Nagrody Nobla od kilkunastu lat.

Sądziłem, że nigdy jej nie dostanie, bo Akademia Szwedzka będzie się krępowała nagrodzić szwedzkiego poetę. Sprawiedliwości stało się jednak zadość. Transtrőmer tworzy poezję trudną w odbiorze: introwertyczną, hermetyczną, egzystencjalną, metafizyczną – bez cienia publicystyki czy polityki – która od czytelnika wymaga ciszy i skupienia, a wręcz poświęcenia. Stylu Transtrőmera nie da się podrobić. Waży słowa jak nikt inny. Jest lapidarny. W Polsce ukazało się kilka tomów jego poezji. Łatwo więc sprawdzić, jakiej klasy są to wiersze.

not. j.c.

Prof. Lech Sokół, skandynawista, Instytut Sztuki PAN

Uważam go za poetę heroicznego, ponieważ mimo utraty mowy w wyniku udaru mózgu dalej pisze wspaniałe wiersze.

Jego poezja wymaga skupienia jak słuchanie muzyki poważnej. Jej kwintesencją jest ślimak z jednego z wierszy. Staje się on symbolem refleksji i wyciszenia w naszym szalonym i pędzącym na złamanie karku świecie. Tranströmer to poeta filozof, podobnie jak Czesław Miłosz. Często nawiązuje do wydarzeń historycznych ze starożytności, co zbliża go do twórczości Zbigniewa Herberta.

togro

I znowu ten sam rytuał. Wokół budynku giełdy na Starym Mieście, gdzie mieści się również Muzeum Nobla z nową ekspozycję poświęconą Marii Skłodowskiej-Curie, stoją wozy transmisyjne stacji radiowych, telewizyjnych oraz popołudniówek nadających live w edycjach internetowych. W środku ścisk i temperatura jak w saunie... I żeby nie wiem jak ustawić się za barierką oddzielającą stałego sekretarza Akademii Szwedzkiej Petera Englunda od tłumu, dla ogółu będzie on niewidoczny. Przesłaniają go skutecznie kamerzyści.

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"