Jednak bohaterką tej historii uczynił pan nie kobietę starszą, spełnioną, z pięknymi wspomnieniami, lecz nastolatkę, która nie zdążyła skosztować różnych smaków świata.
W pogoni za sensacją i mocnymi wrażeniami filmowcy zbyt często zapominają o wartości ludzkiego życia. Epatują krwią i ścielącymi się gęsto trupami. Tymczasem pokazywanie śmierci na ekranie to wielka odpowiedzialność. Chciałem o tym przypomnieć. A bez wątpienia śmierć młodego człowieka wydaje się szczególnie niesprawiedliwa i bolesna.
Chora na raka Annabel prawie nie ma oparcia w rodzinie. Miłości, przyjaźni, ciepła szuka poza domem. Dlaczego?
Mam przyjaciela, który tuż po pięćdziesiątce zachorował na raka. To był przełom w jego życiu. Nagle wypogodniał, nauczył się cenić każdy dzień, cieszyć tym, co ma. Ale przede wszystkim bezcenna stała się dla niego każda chwila spędzona z najbliższymi. Śmiertelnie chorzy młodzi ludzie reagują inaczej niż dorośli. Czasem wpadają w depresję, a czasem szukają kontaktu z kimś spoza rodziny. Bo rodzice są zwykle zrozpaczeni i rozklejeni, nie dopuszczają myśli, że nie ma już szansy na odwrócenie złego losu. A dziecko musi jakoś pogodzić się ze śmiercią. Dlatego niemal instynktownie przyzwolenia na odejście szukają u obcych. Poza tym w tych ostatnich tygodniach czy miesiącach łakną drobnych radości. Miałem kontakt z dziećmi ciężko chorymi na raka. Absolutnie świadome, że niedługo ich nie będzie, wcale nie chciały leżeć w łóżku, wypalając się powoli. Miały ogromną wolę przeżywania wszystkiego, co się udawało. Uczuć, doznań.