Festiwal zaczyna się już dziś, w poniedziałek 25 czerwca i potrwa do 9 lipca. To jeden z najdłuższych festiwali w Europie, choć liczbą 44 koncertów nie może konkurować z North Sea w Rotterdamie, które oferuje ok. 150 występów na piętnastu scenach w trzy wieczory.
Wiedeń będzie miał jedenaście scen w różnych częściach centrum miasta, a żaden inny festiwal nie może poszczycić się tak pięknymi salami ozdobionymi złotem, atłasami i kryształowymi żyrandolami.
Najsłynniejsza i najbardziej szykowna Wiener Konzerthaus gościć będzie 8 lipca trio Keith Jarrett/Gary Peacock/Jack DeJohnette. To najdroższy dziś zespół jazzowy świata i najrzadziej występujący. Organizatorzy koncertów są gotowi zapłacić za ich występ 200 - 300 tysięcy euro, ale Jarrett i tak wybiera tylko kilka miast w roku, przeważnie w sezonie letnim. Tegoroczna trasa koncertowa jego tria jest wyjątkowo długa, obejmie dziewięć europejskich miast, a rozpocznie się właśnie w Wiedniu. Dla fanów artysty, a są nimi chyba wszyscy miłośnicy jazzu, ważna informacja - są jeszcze bilety na ten koncert.
Do Wiednia ściągają miłośnicy nie tylko jazzu, to miasto rozbrzmiewa wszystkimi muzycznymi stylami. Co ważne, w dzień goście są zwykłymi turystami, a wieczorem zamieniają się w melomanów. Oferty biletów na koncerty znajdziemy na stronie wydarzeń: http://events.wien.info, a także na stronie festiwalu: http://www.viennajazz.org.
Jazz Fest Wien żyje w symbiozie z miastem i jego zabytkami. Kilka ważnych koncertów (John Scofield, Marc Ribot) odbędzie się pod arkadami ratusza Arkadenhof Rathaus. Swoje sale otworzy dla jazzmanów Wiedeńska Opera Państwowa. Tu odbędzie się także pierwszy w historii występ artystów, którzy z tej okazji określili się jako Electr.Oper. Muzyka połączona będzie z efektami wizualnymi w technologii 3D Mapping stwarzającą wrażenie „ożywienia" przedmiotów, nadania trójwymiarowości obiektom.