Jeden z wybitnych historyków francuskich miał kiedyś powiedzieć, że Polska „jest bardziej napoleońska niż Francja". Jest w tym twierdzeniu wiele racji. Miał Bonaparte wśród Polaków nie tylko wielkich sympatyków, ale też ważnych sojuszników politycznych i wojskowych. W szeregach Wielkiej Armii (liczącej ok. 600 tys. żołnierzy) znalazło się aż 98 tys. naszych rodaków.
Przypomina o tym niezwykła ekspozycja w Zamku Królewskim na Wawelu – „1812–2012. Napoleon – Wielka Armia – Polacy". Wystawę „sprowokowała" wizyta Valéry'ego Giscard d'Estaing, byłego prezydenta Francji. Polityk, ale także pisarz i członek prestiżowej Akademii Francuskiej prezentuje w Polsce swoją książkę „Zwycięstwo Wielkiej Armii". To ujęte w fabularną formę rozważania o tym, co mogłoby stać się w Europie, gdyby Napoleon nie przegrał w 1812 roku...
– Kiedy konsul generalny Francji w Krakowie zapowiedział nam wizytę prezydenta, uświadomiliśmy sobie, że w 2012 roku mija właśnie 200. rocznica kampanii rosyjskiej Napoleona – mówi prof. dr hab. Jan Ostrowski, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu i kurator wystawy.
– Na przygotowanie tej wystawy miałem niespełna trzy miesiące, nie było więc mowy o dużej, przekrojowej ekspozycji – dodaje prof. Ostrowski. – Muszę się jednak przyznać, że epoka napoleońska jest moją ulubioną i z radością zabrałem się do pracy. Punktem wyjścia była znajomość krakowskich zbiorów, widziałem, że w rękach prywatnych jest wiele pamiątek napoleońskich. Pokazujemy więc przykład trwania tradycji napoleońskiej na poziomie prywatnym. A że te przedmioty są piękne i starannie wykonane, wystawa powinna się podobać także od strony plastycznej.