Dwudziesta, jubileuszowa edycja Plus Camerimage skłania do spojrzenia wstecz. Jak to się stało, że grupa zapaleńców, w trudnym okresie transformacji, w Toruniu, zorganizowała wielki międzynarodowy festiwal?
Marek Żydowicz:
Zaczęło się od Fundacji Tumult i wystaw artystycznych. Na „Tumulcie Toruńskim '89" zgromadziliśmy 1500 prac 250 artystów mieszkających lub wywodzących się z Torunia. W 1991 roku przygotowaliśmy „Konfrontacje artystyczne '91". Udało nam się ściągnąć niepokazywane wcześniej w Polsce dzieła Ludwiga, niezależnych artystów z Czech, Rosji, Słowacji, Węgier. Wystawie towarzyszył przegląd filmowy „Droga ku nowej Europie". Z „Homo Faber" przyjechał wówczas do Torunia Volker Schloendorff i to on właśnie podszepnął nam, żebyśmy zorganizowali festiwal z oryginalną formułą. Spytałem, o jakiej formule myśli. Odpowiedział: „Gdybym wiedział, sam bym taką imprezę stworzył". Zastanawiałem się nad jego słowami i uświadomiłem sobie, że jako historyka sztuki interesuje mnie w kinie obraz i warto byłoby wywołać dyskusję na temat języka filmu. Tak narodziła się idea festiwalu poświęconego sztuce ruchomych obrazów.