Wspominając swojego przyjaciela, trębacza Clifforda Browna pokazał, jak finezyjnie i ekspresyjnie może brzmieć jazz, a przy tym sprawiać ogromną przyjemność wszystkim słuchaczom.
Jubileuszowy XV Lotos Jazz Festival Bielska Zadymka Jazzowa rozpoczął się we wtorek specjalnym koncertem w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie zaśpiewała Monika Borzym i zagrał amerykański saksofonista Donny McCaslin. Przez trzy wieczory w bielskim Klubie Klimat wystąpili: Kenny Garrett, Terry Lyne Carrington, Gregoire Maret, Henryk Miśkiewicz i grupa Us3, a koncert galowy odbył się tradycyjnie w kameralnym Teatrze Polskim.
Saksofonista Benny Golson zagrał samego siebie w filmie Stevena Spielberga „Terminal". Bohater, Wiktor Naworski, w tej roli znakomity Tom Hanks, przyleciał do Nowego Jorku z dalekiej Krakozji właśnie po autograf Benny'ego Golsona. Jedyny, jakiego brakowało w kolekcji jego ojca, miłośnika jazzu. Teraz Golson przyleciał do Polski na jedyny koncert i odebrał z rąk prezydenta Bielska-Białej Jacka Krywulta statuetkę Anioła Jazzu. Od fragmentu filmu Spielberga zaczął się wieczór z jednym z ostatnich wielkich saksofonistów.
Golson przywiózł zespół gwiazd, w którym na trąbkach zagrali Eddie Henderson i Till Brönner, na kontrabasie Reggie Johnson, na perkusji Alvin Queen, a na fortepianie Olaf Polziehn. W programie „We Remember Clifford" lider przypomniał postać swojego przyjaciela, genialnego trębacza Clifforda Browna, który zginął w wypadku samochodowym mając zaledwie 25 lat.
- Kiedy się o tym dowiedzieliśmy, nie mogliśmy w to uwierzyć, zagraliśmy ze łzami w oczach — zwierzył się Golson publiczności. Grał wtedy w orkiestrze Dizzy Gillespiego. Na cześć przyjaciela skomponował temat „I Remember Clifford", który stał się jednym z najpopularniejszych standardów.