Niezapomniany występ grupy Benny’ego Golsona w Bielsku-Białej

Legendarny saksofonista Benny Golson dał wspaniały występ na Bielskiej Zadymce Jazzowej

Publikacja: 03.02.2013 18:50

Niemiecki trębacz Till Brönner gra słynny temat „I Remember Clifford”

Niemiecki trębacz Till Brönner gra słynny temat „I Remember Clifford”

Foto: Rzeczpospolita, Marek Dusza Marek Dusza

Wspominając swojego przyjaciela, trębacza Clifforda Browna pokazał, jak finezyjnie i ekspresyjnie może brzmieć jazz, a przy tym sprawiać ogromną przyjemność wszystkim słuchaczom.

Jubileuszowy XV Lotos Jazz Festival Bielska Zadymka Jazzowa rozpoczął się we wtorek specjalnym koncertem w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie zaśpiewała Monika Borzym i zagrał amerykański saksofonista Donny McCaslin. Przez trzy wieczory w bielskim Klubie Klimat wystąpili: Kenny Garrett, Terry Lyne Carrington, Gregoire Maret, Henryk Miśkiewicz i grupa Us3, a koncert galowy odbył się tradycyjnie w kameralnym Teatrze Polskim.

Saksofonista Benny Golson zagrał samego siebie w filmie Stevena Spielberga „Terminal". Bohater, Wiktor Naworski, w tej roli znakomity Tom Hanks, przyleciał do Nowego Jorku z dalekiej Krakozji właśnie po autograf Benny'ego Golsona. Jedyny, jakiego brakowało w kolekcji jego ojca, miłośnika jazzu. Teraz Golson przyleciał do Polski na jedyny koncert i odebrał z rąk prezydenta Bielska-Białej Jacka Krywulta statuetkę Anioła Jazzu. Od fragmentu filmu Spielberga zaczął się wieczór z jednym z ostatnich wielkich saksofonistów.

Golson przywiózł zespół gwiazd, w którym na trąbkach zagrali Eddie Henderson i Till Brönner, na kontrabasie Reggie Johnson, na perkusji Alvin Queen, a na fortepianie Olaf Polziehn. W programie „We Remember Clifford" lider przypomniał postać swojego przyjaciela, genialnego trębacza Clifforda Browna, który zginął w wypadku samochodowym mając zaledwie 25 lat.

- Kiedy się o tym dowiedzieliśmy, nie mogliśmy w to uwierzyć, zagraliśmy ze łzami w oczach  — zwierzył się Golson publiczności. Grał wtedy w orkiestrze Dizzy Gillespiego. Na cześć przyjaciela skomponował temat „I Remember Clifford", który stał się jednym z najpopularniejszych standardów.

- Pierwszym, który go zagrał był 18-letni Lee Morgan, potem Dizzy Gillespie, Donald Byrd. Sądziłem, że to temat na trąbkę, ale nagrał go także Sonny Rollins, następnie Oscar Peterson, George Shearing, Jon Hendricks napisał słowa, a zaśpiewała Dinah Washington i Manhattan Transfer. Naliczyłem ponad pięćset wykonań tego tematu - opowiadał Benny Golson.

- Dziś wspominamy Clifforda Browna, ale będziemy także pamiętać Tilla Brönnera, bo ma wiele do powiedzenia swoją trąbką, ustami, ale przede wszystkim swoim sercem - zapowiedział swoją najsłynniejszą kompozycję i razem z Eddie Hendersonem opuścił scenę pozostawiając niemieckiego trębacza z sekcją rytmiczną. Till Brönner, którego można nazwać współczesnym Chetem Bakerem, bo na swoich płytach także śpiewa, zagrał utwór wyjątkowo czule demonstrując w łagodnych, nostalgicznych tonach powściągliwą wirtuozerię.

Benny Golson wspominał także swoje pierwsze jam sessions w Filadelfii. Jednym z utworów, którzy wszyscy znali był blues „Now is the Time". Od niego zaczął się koncert. Ale w tamtych czasach młodzi muzycy chcieli sprawdzić, jak szybko potrafią grać i najlepszy był do tego temat Charliego Parkera „Cherokee". Natomiast jedyną balladą, jaką znali był standard „My Foolish Things". Usłyszeliśmy także „A Portrait of Jenny" Theloniousa Monka. Także dla Clifforda Browna Benny Golson napisał kompozycję „Whisper Not". To w niej w sobotę zaprezentował najlepiej niebiańskie brzmienie swojego saksofonu. Nikt nie potrafi dziś grać z taką czułością dla każdej nuty, z taką maestrią tworzyć pieszczące uszy harmonie. Ostre brzmienie trąbki Hendersona z tłumikiem znakomicie kontrastowało z tenorem lidera.

Chyba nikt nie sądził, że minęło już sto minut koncertu i muzycy podziękowali publiczności. W niewielkim Teatrze Polskim rozpętała się taka burza braw, okrzyków i owacji na stojąco, że zespół musiał wyjśc na bis. Mocny, marszowy rytm wybijany na werblu przez Alvina Queena był wprowadzeniem do słynnego „Blues March", który Golson napisał dla grupy Messengers Arta Blakeya. Koncerty galowe Zadymki mają pewną cechę wpisaną w tradycję - pozostają na zawsze w pamięci bywalców dzięki atmosferze i wysokiemu poziomowi artystycznemu wydarzeń. Charlie Haden, Wayne Shorter, Ron Carter, Ahmad Jamal, Dee Dee Bridgewater, Maria Schneider i teraz Benny Golson. Te nazwiska każdy jazzfan w Bielsku-Białej  wymienia jednym tchem.

Wcześniej na scenie Teatru Polskiego zaprezentował się laureat zadymkowego konkursu - Lichtański Sound Lab. Możemy być pewni, że nagroda - nagranie i promocja debiutanckiej płyty - znalazły się w godnych rękach. To zespół z dużym potencjałem, nowoczesny i trafiający swoją muzyką do publiczności.

Większe oczekiwania były związane z pierwszym występem w Polsce wokalistki Gretchen Parlato. Okazało się, że Amerykanka dopiero szuka swojego miejsca na jazzowej scenie. Ma łagodny głos dobrze wypadający w balladach, ale małe zróżnicowanie repertuaru i aranżacji nie przekonało słuchaczy. Najciekawsze były momenty, kiedy z głosem próbowała robić różne efekty. W akompaniującym zespole ciekawie zaprezentował się pianista Aaron Parks.

Gdyby ustalić pierwszą trójkę wydarzeń Bielskiej Zadymki Jazzowej, to za grupą Benny'ego Golsona znalazłaby się światowa premiera „Money Jungle" Terry Lyne Carrington i kwartet Kenny'ego Garretta.

Festiwal grał od popołudnia na otwartej scenie w Galerii Sfera do późnej nocy w festiwalowym klubie. To jedyny w Polsce festiwal, który przygotowuje tak wiele różnych imprez. Zadymka zakończyła się tradycyjnie koncertami w Schronisku na Szyndzielni, gdzie zagrała Kapela Góralska Śtyry i holenderska grupa funkowa Bruut!

Wspominając swojego przyjaciela, trębacza Clifforda Browna pokazał, jak finezyjnie i ekspresyjnie może brzmieć jazz, a przy tym sprawiać ogromną przyjemność wszystkim słuchaczom.

Jubileuszowy XV Lotos Jazz Festival Bielska Zadymka Jazzowa rozpoczął się we wtorek specjalnym koncertem w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie zaśpiewała Monika Borzym i zagrał amerykański saksofonista Donny McCaslin. Przez trzy wieczory w bielskim Klubie Klimat wystąpili: Kenny Garrett, Terry Lyne Carrington, Gregoire Maret, Henryk Miśkiewicz i grupa Us3, a koncert galowy odbył się tradycyjnie w kameralnym Teatrze Polskim.

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla