Czy to znaczy, że nie ma różnicy między fotografowaniem w trakcie wojny i podczas imprezy sportowej?
To za dużo powiedziane. Oczywiście, że są różnice. Wydaje mi się jednak, że w tym zawodzie człowiek powinien być gotowy rejestrować wszelkie zdarzenia, niezależnie od ich charakteru. Różne sytuacje mają z perspektywy fotoreportera swoje wady i zalety, ale nie ma sensu ograniczać się do jednej specjalizacji.
Jaka jest obecnie sytuacja fotoreporterów? Coraz więcej z nich pracuje jako freelancerzy. Nie ma dla nich miejsca na etatach w agencjach prasowych i redakcjach.
Rzeczywiście. Panuje kryzys i fotografom jest trudno. W naszych czasach konkurencja jest ogromna. Dobry, wysokiej jakości sprzęt jest dostępny praktycznie dla każdego. Nawet przy użyciu niedrogiej technologii można zrobić bardzo dobre zdjęcia. Dochodzi także wpływ Internetu, nowych mediów. To wszystko znacząco wpływa na sytuację fotoreporterów.
Odnoszę wrażenie, że amatorskie fotografie często docierają szybciej do Internetu, na blogi i portale społecznościowe niż zdjęcia zawodowców.
Nie wydaje mi się, żeby to stanowiło regułę. Dobry fotograf, zawodowiec dysponujący profesjonalnym sprzętem, powinien być szybszy niż amator.