To sytuacja bez precedensu, bowiem sztuka dotąd traktowana była „po macoszemu" i rzadko znajdowała zrozumienie na szczeblach wysokiej władzy. Pretekstem do spotkania była otwarta kilka miesięcy temu wystawa sztuki współczesnej „Jaka sztuka dziś, taka Polska jutro".
Wśród gości byli szefowie najważniejszych placówek muzealnych w kraju, galerzyści, kolekcjonerzy, przedstawiciele świata biznesu, a także artyści. W prowadzonej przez Dorotę Jarecką rozmowie udział wzięli: Jarosław Suchan, dyrektor Muzeum Sztuki w Łodzi, Joanna Mytkowska - dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie oraz Piotr Rypson zastępca dyrektora ds. naukowych Muzeum Narodowego w Warszawie. Prezentując specyfikę swoich placówek, ich szefowie podkreślili potrzebę wspomagania kierowanych przez nich instytucji. Każde z muzeów ma inne doświadczenia i oczekiwania. Najstarszą, a właściwie najdłużej gromadzoną kolekcją może się pochwalić Muzeum Narodowe w Warszawie, które zebrało dotąd około 150 tysięcy muzealiów, choć ze względu na niewielką przestrzeń wystawienniczą, udostępnia zwiedzającym tylko jej ułamek. Najmłodsza kolekcja znajduje się w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, które dotąd zgromadziło 218 dzieł artystów. 14 maja na nowej wystawie w „W sercu kraju" zaprezentuje 150 prac 85 artystów.
Z dyskusji wynikało, że dziś już nie obowiązuje pojęcie kolekcji narodowych. Zbiera się sztukę, poza klasyfikacją wynikającą z przynależności do narodu. Dyrektorzy placówek przypominali też, z jaki problemami dziś się borykają: Piotr Rypson z brakiem wystarczającej powierzchni wystawienniczej, w której mogłaby być pokazywana kolekcja sztuki XX i XXI wieku, a Joanna Mytkowska - z tymczasowością kierowanego przez siebie muzeum, wciąż pozbawionego stałej siedziby. Prowadząca debatę Dorota Jarecka zadała zgromadzonym pytanie, czy istnieje dziś sztuka narodowa. Zdaniem Jarosława Suchana, choć sztuka współczesna jest zglobalizowana, to jednak zawsze powstaje dla dość konkretnego odbiorcy. Marzeniem i zamiarem szefów państwowych placówek jest rozwijanie kolekcji gromadzonych niezależnie od zmiennych tendencji.
Rozważane też były zależności między publicznymi placówkami muzealnymi, prywatnymi galeriami i kolekcjonerami. Uznano, że ich funkcje wzajemnie się dopełniają, choć zasadniczy ciężar gromadzenia sztuki współczesnej winien spadać na placówki publiczne. Te z kolei powinny wykazywać odporność wobec massmediów sugerujących rodzaj pozyskiwanych zbiorów. Jarosław Suchan uważa, że muzealnicy winni mieć własną politykę gromadzenia artefaktów i że nie powinna ona podlegać modom i nastrojom. Zgromadzeni goście swymi wypowiedziami sugerowali coraz to nowe wątki m.in. pojawiły się pytania o prywatne kolekcje, sytuację artystów i prawa autorskie do ich dzieł.