Odkurzone piosenki

Dzięki serialowi Anna German cieszy się dziś popularnością, jakiej nie zdobyła za życia - pisze Jacek Marczyński

Aktualizacja: 29.05.2013 09:14 Publikacja: 29.05.2013 00:46

Odkurzone piosenki

Foto: AFP

Najlepiej sprzedającą się w Polsce płytą jest obecnie „Bal u Posejdona", w ciągu ostatnich dwóch miesięcy znalazła ponad 30 tys. nabywców. Nie jest to nowe wydawnictwo, ten album z piosenkami Anny German miał premierę w listopadzie 1999 r. Ukazał się w popularnej serii Pomatonu „Złote przeboje", przypominającej artystów i piosenki z czasów PRL.

Zobacz na Empik.rp.pl

Do początku 2013 r. „Bal u Posejdona" rozszedł się w niespełna 40-tysięcznym nakładzie. Dopiero teraz po ponad 14 latach doczekał się statusu Złotej Płyty, będzie z pewnością również Platynową Płytą. Ciekawostką jest fakt, że wśród wybranych 21 piosenek zaledwie kilka zasługuje na miano prawdziwego przeboju.

Tak naprawdę bowiem w dorobku artystki są dwa ponadczasowe hity. Pierwszy to oczywiście „Tańczące Eurydyki" z 1964 r. Od nich zaczęła się prawdziwa kariera Anny German, one przyćmiły nastrojową, liryczną piosenkę „Tak mi z tym źle", dzięki której rok wcześniej zdobyła nagrodę na festiwalu w Sopocie. Przebój drugi to „Człowieczy los" z muzyką samej German, którym w 1970 r. powróciła na estradę po długiej rekonwalescencji.

Zdecydowana większość odkurzonych obecnie utworów świadczy przede wszystkim o tym, że artystka uparcie, ale i po omacku, poszukiwała dla siebie repertuaru. Przekonać się można o tym, słuchając wydanego przez Polskie Radio dwupłytowego albumu. Większości spośród 43 tytułów nagranych w latach 1961–1979 nie pamiętają dziś nie tylko starsi odbiorcy, ale nawet znawcy historii polskiej piosenki.

Anna German, piosenkarka o absolutnie wyjątkowym głosie, cierpiała na brak wartościowych utworów. Śpiewała więc piosenki innych wykonawców: Hanny Rek („Jak ty nic nie rozumiesz"), Violetty Villas („Ożeń się, Johny") czy Anny Jantar („Żeby szczęśliwym być"), nie stroniła od światowych standardów („Don't Make Me Over" Burta Bacharacha). Zwłaszcza lata 70. były pod tym względem trudne dla niej, po powrocie do czynnego życia nie mogła znaleźć dla siebie miejsca w ówczesnej stylistyce muzyki pop. Próbowała komponować, ale odnosiła w tej dziedzinie jedynie pojedyncze sukcesy. Potwierdza to kolejna nowość fonograficzna. Polskie Radio wydało właśnie kolejny album – zapis recitalu Anny German z festiwalu w Opolu w 1971 r. Zaśpiewała wówczas 15 piosenek z własną muzyką, ale próbę czasu przetrzymały właściwie jedynie „Cztery karty".

Dziś nie ma to znaczenia. Rosyjski serial wyemitowany przez TVP okazał się hitem, gromadził co tydzień ponad 6 mln widzów, bijąc dotychczasowych liderów: „M jak miłość" i „Ranczo". To nic, że twórcy serialu operowali uproszczeniami, stworzyli sentymentalny wyciskacz łez ze stereotypowym obrazem polskiej rzeczywistości i estrady tamtych lat. Zamierzony cel osiągnęli, bo odbudowali legendę Anny German.

Korzystają z tego teraz inni. Na rynku są także dwie książki, obie opracowane przez wieloletnią fankę piosenkarki Mariolę Pryzwan. Pierwsza – „German o sobie" – jest zbiorem jej wywiadów i wypowiedzi. „Tańcząca Eurydyka" to wydana wcześniej, a obecnie rozszerzona biografia opowiedziana przez innych – matkę, męża, przyjaciół, artystów, którzy z nią występowali.

Do ofensywy ruszyły też Polskie Nagrania z dwupłytowym albumem „40 piosenek Anny German". Jest to wybór utworów z 12 longplayów, jakie w ciągu całej kariery nagrała dla tej firmy, i początek rynkowej kampanii. Polskie Nagrania chcą bowiem wydać kompaktowe reedycje wszystkich tych płyt.

Czy ma to być swoista rekompensata dla artystki? Kilka lat temu spadkobiercy Anny German wygrali proces z Polskimi Nagraniami o zaległe tantiemy, czym doprowadzili firmę do stanu upadłości likwidacyjnej. Sąd orzekł, że wraz z zaległymi odsetkami spadkobiercom należy się wypłata 2 mln zł. Był to wyrok bez precedensu, inni artyści dochodzący swoich praw otrzymywali co najwyżej kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Polskie Nagrania nie są w stanie zapłacić takiej kwoty, odsetki rosną, ale mimo to strony sporu pozostają w dobrych stosunkach. Mąż Anny German układa obecnie listę utworów, które znajdą się na kolejnej płycie poświęconej jego żonie, a zatytułowanej „Wybór życia".

Najlepiej sprzedającą się w Polsce płytą jest obecnie „Bal u Posejdona", w ciągu ostatnich dwóch miesięcy znalazła ponad 30 tys. nabywców. Nie jest to nowe wydawnictwo, ten album z piosenkami Anny German miał premierę w listopadzie 1999 r. Ukazał się w popularnej serii Pomatonu „Złote przeboje", przypominającej artystów i piosenki z czasów PRL.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla