Technotuyści w Berlinie

Sekrety berlińskiej sceny klubowej, ludzie ją tworzący i klimat, który przyciąga do stolicy Niemiec imprezowiczów z całego świata w książce Tobiasa Rappa „Zagubieni w dźwięku. Berlin, techno i technoturyści"

Aktualizacja: 14.08.2013 15:35 Publikacja: 11.08.2013 13:10

Technotuyści w Berlinie

Foto: materiały prasowe

Dziennikarz, znawca muzyki elektronicznej, książkę o specyfice berlińskiego życia klubowego napisał w 2009 r. Dotychczas ukazała się w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Japonii. Polskie tłumaczenie powstało w 2013 r. Dołączony tej edycji wywiad z autorem, przeprowadzony przez Alexa Kubaczewskiego, aktualizuje lekturę o nowe informacje.

Część opisywanych w „Zagubionych w dźwięku" kultowych miejsc już nie istnieje, czas złotych dla kultury techno lat 90. przeminął, zmieniła się sytuacja gospodarcza, ale mimo wszystko scena muzyki elektronicznej nadal ma się  dobrze i jest coraz bardziej zróżnicowana. Co tydzień przyciąga do Berlina tysiące ludzi na weekendowe party.

Popularność  tego stylu muzycznego rośnie na całym świecie, również w Polsce. Świadczy o tym chociażby rekordowa frekwencja tegorocznego Audioriver – do Płocka przyjechało ponad 20 tys. osób. Dużym zainteresowaniem cieszy się też rozpoczynająca się 22 sierpnia w Katowicach ósma edycja festiwalu Tauron Nowa Muzyka.

W swojej książce Tobias Rapp używa terminu „techno", nie jako odmiany elektronicznej  muzyki tanecznej, ale jako jej synonimu. Opisuje kultowe miejsca – takie jak mający się nadal świetnie Berghain i Watergate i zamknięty już Bar25.

Większość berlińskich klubów mieści się teraz wzdłuż brzegu Szprewy, pomiędzy Alexanderplatz a mostem Oberbaumbrücke, coraz częściej odwiedzany przez klubowiczów jest również Kreuzberg. Zmienił się styl z jakim właściciele klubów urządzają miejsca, są bardziej eleganckie, z lepszym nagłośnieniem. Jak wspomina Tobias Rapp, w tych, które tworzone były zaraz po upadku muru berlińskiego, w opustoszałych budynkach, często przy mocniejszych bitach tynk sypał się do drinków.

Wtedy kluby powstawały ja grzyby po deszczu. Ich właściciele mogli sobie pozwolić na większy luz i fantazję, nie liczył się wystrój, ważna była undergroundowa atmosfera. Obecnie lokale nie są już tak tanie, jak w latach 90., barierą jest również konieczność ochrony praw autorskich. Berlińskie kluby spierają się z GEMA, niemieckim odpowiednikiem Zaiksu.

– Z imprezy trzeba wyjść wtedy, kiedy zabawa toczy się w najlepsze – mówił Christoph Klenzendorf, założyciel Baru25, który już nie istnieje. Bar25 był miejscem, do którego mogli wejść tylko wybrani,  jego właściciele żyli w komunie i bawili się z gośćmi. Obecnie założyli nowy klub Holzmark – pomyślany jako miasto, z ruchomą, ciągle zmieniającą się architekturą.

- Ludzie tworzą subkultury, a te znikają, kiedy tracą nimi zainteresowanie – uważa Tobias Rapp. Nie da się na siłę przedłużyć życia klubu, choć zdarzają się takie jak Tresor, najdłużej działający w Berlinie. Ciągle ma się dobrze, dzięki nowoczesnemu repertuarowi i młodej publice – przeważają dwudziestolatkowie.

Są jednak kluby, do których chodzą starsi miłośnicy techno, w ogóle średnia wieku w berlińskich klubach jest wyższa niż w Holandii lub w Polsce. – Sądzę, że wiele osób po trzydziestce traci zainteresowanie samą muzyką. Nie są już tacy młodzi i nie przejmują się więcej tym, kiedy wyjdzie nowy utwór albo czy  już słyszeli tamto i siamto. Większość ludzi w pewnym momencie traci zainteresowanie. Ale w Berlinie nie oznacza to, że przestają chodzić do klubów. Myślę, że sporo ludzi nadal lubi wypady na miasto, narkotyki i taniec – mówi w rozmowie z Aleksem Kubaczewskim.

Berlińskie władze są dla klubów i klubowiczów pobłażliwe, widzą, że miasto czerpie z technoturystyki duże zyski. Docenia to lokalna społeczność, choć wielu dziwi, że świat postrzega Berlin jako centrum klubowej rozrywki. - Moment, poczekaj, że co? Ludzie zjeżdżają tu z całego świata, bo jesteśmy cool? – pytają.

 

Tobias Rapp (ur. 1971), w 1990 roku zamieszkał w Berlinie i od tamtej pory był aktywnym uczestnikiem tamtejszej sceny klubowej; do 2009 roku redaktor muzyczny dziennika "die tageszeitung"; obecnie redaktor działu kultury popularnej magazynu "Der Spiegel".

Książka dostępna w księgarni internetowej bonito.pl

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"