Reklama

Koncert Dianny Reeves i płyta Beautiful Life

14 grudnia Dianne Reeves zaśpiewa w Operze Narodowej. To może być najciekawsze jazzowe wydarzenie mijającego roku - pisze Jacek Lutomski.

Aktualizacja: 15.10.2013 18:31 Publikacja: 15.10.2013 10:57

Dianna Reeves; Jerris Madison

Dianna Reeves; Jerris Madison

Foto: Materiały Promocyjne

Tym bardziej, że usłyszymy prawdopodobnie utwory z najnowszej płyty -  „Beautiful Life". To pierwszy album Reeves od wydanego pięć lat temu „When You Know". Wśród dwunastu utworów na płycie znajdą się autorskie interpretacje: „Waiting in Vain" Boba Marleya, „Dreams" Fleetwood Mac oraz „I Want You" Marvina Gaye'a. Do współpracy w studiu wokalistka zaprosiła, jak zwykle, znakomitych muzyków m.in.: Richarda Bonę, Esperanzę Spalding i Roberta Glaspera. Płyta nagrana dla Concord Records trafi do naszych sklepów w listopadzie.

Zobacz na Empik.rp.pl

Każdy koncert Reeves to wydarzenie, które na długo zostaje w pamięci. Tak jak jej pierwszy koncert w warszawskiej Sali Kongresowej w 2006 roku, kiedy to na Erę Jazzu zaprosił ją po raz pierwszy do Polski Dionizy Piątkowski. Śpiewała z towarzyszeniem jedynie dwóch gitarzystów, ale czarowała głosem i niepowtarzalnym klimatem jazzowych ballad. Trzy lata później słuchałem jej w trakcie wieczoru poświęconego pamięci Niny Simone. Jakże wyróżniała się jazzowym wyczuciem na tle Angelique Kidjo i Lizz Wright, też przecież znakomitych wokalistek. Niestety, nie mogłem uczestniczyć w jej świątecznym koncercie w Palladium przed dwoma laty. Ale zawsze mam pod ręką album „Good Night, and Good Luck". Pomogła swoimi interpretacjami utworów Cole'a Portera czy Nat King Cole'a zbudować w filmie George'a Clooneya nastrój niewielkiego, amerykańskiego klubu jazzowego. I ten obraz zawsze staje mi przed oczami, gdy słucham tej płyty.

Urodziła się 23 października w 1956 roku w Detroit. Wychowała się w Denver i z tym miastem jest związana do dziś. Mieszka blisko gór, bo w wolnych chwilach uwielbia jeździć na nartach. Muzykę ma we krwi: ojciec był śpiewakiem, a matka grała na trąbce w orkiestrze symfonicznej. Wujek basista Richard Burrell poznał ją z najlepszymi wokalistkami m.in. Ellą Fitzgerald i Sarah Vaughan. W świat jazzowych brzmień wprowadzał ją znakomity trębacz Clark Terry. Muzyczne doświadczenie zdobywała u Billy'ego Childsa, Sergio Mendesa i Harry'ego Belafonte.

Kluczowym momentem w karierze okazał się kontrakt z prestiżową wytwórnią płytową Blue Note Records podpisany w 1987 roku, którego efektem była autorska płyta „Dianne Reeves". Od tamtego momentu trwa pasmo muzycznych sukcesów Dianne. Dziś ma w dorobku osiemnaście albumów i cztery nagrody Grammy dla najlepszej wokalistki jazzowej za krążki: „In the Moment: Live In Concert" (2001), „The Calling: Celebrating Sarah Vaughan" (2002), „A Little Moonlight" (2004), „Good Night, and Good Luck" (2006).

Reklama
Reklama

Z tą ostatnią płytą wiążę się filmowa przygoda Reeves: nie tylko nagrała soundrack do filmu George'a Clooney'a, ale pojawiła się także na ekranie w roli wokalistki jazzowej. – Nagrań dokonaliśmy na żywo, na planie filmowym. Miło wspominam tę współpracę – mówiła Markowi Duszy w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej". – Aby moje wykonanie trafiło do słuchaczy, zostało zauważone i zapamiętane, powinno być oryginalne. Nie siliłam się jednak na oryginalność i jakiekolwiek modyfikacje. Zaśpiewałam najprościej, jak potrafiłam.

Na grudniowym koncercie w Teatrze Wielkim odbywającym się w cyklu BMW Jazz Club Diannie Reeves towarzyszyć będą jej znakomici instrumentaliści: pianista Peter Martin, basista Reginald Veal, perkusista Terreon Gully oraz brazylijski wirtuoz gitary Romero Lubambo, którego Reeves nazywa swoim muzycznym bratem. Zabrzmią największe przeboje artystki i zapewne materiał z najnowszej płyty. Być może znajdzie się także akcent świąteczny.

Tym bardziej, że usłyszymy prawdopodobnie utwory z najnowszej płyty -  „Beautiful Life". To pierwszy album Reeves od wydanego pięć lat temu „When You Know". Wśród dwunastu utworów na płycie znajdą się autorskie interpretacje: „Waiting in Vain" Boba Marleya, „Dreams" Fleetwood Mac oraz „I Want You" Marvina Gaye'a. Do współpracy w studiu wokalistka zaprosiła, jak zwykle, znakomitych muzyków m.in.: Richarda Bonę, Esperanzę Spalding i Roberta Glaspera. Płyta nagrana dla Concord Records trafi do naszych sklepów w listopadzie.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama