Do czego może być potrzebny kij?
Wyczuwam taką atmosferę wokół ludzi starszych, że mogą się oni poczuć obciążeniem dla społeczeństwa. Mówi się, że przez nas populacja jest za stara, że wszystko zawdzięczamy młodym, choć często jest na odwrót. Na szczęście, my z pokolenia Kolumbów, nie jesteśmy ulepieni z tak słabej gliny, żeby przepraszać za to, że jeszcze żyjemy. Pocieszam się też czytaniem "Listu do osób w podeszłym wieku" Jana Pawła II. Jest w nim dużo ciekawych i praktycznych uwag. Powinien być wprowadzony do liceów jako podręcznik.
Jakie lektury by pan jeszcze polecił?
Dziś czyta się literaturę współczesną, czyli z ubiegłego tygodnia. Z zeszłego miesiąca uważana jest już za starocie. A moją lekturą są na przykład niemieckie złote myśli z początku XX wieku. Przytoczę jedną z nich: "Kiedy dowiaduję się, że wychodzi nowa książka, zabieram się do czytania starej". W moim przypadku są to opowiadania Tomasza Manna, "Kroniki" Prusa, "Archiwum Filomatów i Filaretów". Ciekawe uwagi na temat lektur miał Jerzy Giedroyc w ostatnim wywiadzie udzielonym "Zeszytom Literackim". Czytał tylko Rosjan i to w oryginale: Dostojewskiego, Mandelsztama. A z pisarzy polskich -Żeromskiego. "Zbrodnię i karę" przeczytałem w 1940 r., a Żeromski był moim nauczycielem. Zaczerpnąłem od niego tytuł debiutanckiego tomu "Echa leśne" w 1944 r. napisanego na rozkaz mojego dowódcy w partyzantce. Powiedział: słuchajcie podchorąży, trzeba jakąś historię stworzyć, która by pokrzepiła żołnierzy. W tomie zawarłem cytaty ze Słowackiego i innych romantyków. Patos łączył się z grubym, razowym humorem, bo bez tego "Echa" nie byłyby w ogóle czytane przez żołnierzy.
Kogo by pan dodał do listy Giedroycia?
Antoniego Czechowa, który jest dla mnie pisarzem jedynym w swoim rodzaju. Przeczytałem niedawno jego "Sachalin", w Polsce prawie nieznany. U Czechowa znajduję umiejętność zachwycania się życiem zupełnie jak u nastoletniego chłopca. Wydawałaby się infantylną, a właśnie że nie: to zaleta, która niezwykle rzadko zdarza się u znawców. Bo jak ktoś bardzo dobrze i wnikliwie pozna rzecz - nieczęsto się zachwyca.