Według jazzmanów najlepszy festiwal odbywa się w Saalfelden

Kilkanaście godzin koncertów dziennie i oryginalne, premierowe projekty przedstawił 35. Jazzfestival w austriackim Saalfelden - pisze Marek Dusza.

Publikacja: 31.08.2014 15:31

Spośród kilkudziesięciu koncertów gwiazd światowego, alternatywnego jazzu najbardziej zapadł w pamię

Spośród kilkudziesięciu koncertów gwiazd światowego, alternatywnego jazzu najbardziej zapadł w pamięć solowy występ gitarzysty Marka Ribota

Foto: Archiwum autora, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Spośród kilkudziesięciu koncertów gwiazd światowego, alternatywnego jazzu najbardziej zapadł w pamięć solowy występ gitarzysty Marka Ribota. Amerykanin jest zwykle małomówny, a tu okazał się gadułą i wokalistą protestującym przeciwko wszystkiemu przy akompaniamencie nieokiełznanych akordów akustycznej gitary.

Zobacz galerię zdjęć

Marc pisze teksty od dawna, ale rzadko wygłasza je publicznie. A protestuje przeciw wszystkiemu. Zaczął od Empire State Building, a skończył na własnym ciele. Dostało się „białemu człowiekowi" za rządzenie światem i rasizm, ale najgorszym z najgorszych okazał się... Santa Claus, który jest jest psychopatą, molestuje dzieci, jest narzędziem propagandy - śpiewał na jedną nutę. - Nie lubię św. Mikołaja - zakończył.

Jazz na rp.pl

Dostało się też Internautom ściągającym muzykę. - Lubimy, kiedy ściągasz muzykę za darmo - krzyczał Ribot szarpiąc struny. Nie mamy rodzin do wykarmienia. Mieszkamy w waszych tabletach, wy Mistrzowie Internetu. Tworzymy, żeby was nakarmić. Załaduj tę muzykę za darmo, nie mam nic przeciwko temu - zakończył mocnymi słowami, aż na sali na moment zapadła cisza.

Śpiewał również piosenki innych autorów. Najmocniejsze oskarżenia padły w „Protest-songu przeciwko mężczyźnie".

- To nie są moje słowa - zastrzegł Marc Ribot. Napisała je autorka z Meksyku. Nie wiem, czy dotyczą jednego, konkretnego mężczyzny, czy wszystkich.

Najłagodniejsze określenia pod adresem męskiego stanu brzmiały: „Zwierzę, które mówi" i „Ty mówiący robaku!". W nawiązaniu do wyznań Meksykanki gitarzysta zaprotestował przeciwko własnemu ciału, które oględnie mówiąc, wodzi go na pokuszenie. Osobiste wyznania z akompaniamentem gitary publiczność nagrodziła owacjami.

Dwa intrygujące projekty przedstawił wiolonczelista Eric Friedlander. Kameralny występ tria, jakie utworzył ze szwajcarską pianistką Sylvie Courvoisier i japońską specjalistką od elektronicznych odgłosów generowanych z laptopa Ikue Mori, zafascynowało publiczność wyrafinowanymi brzmieniami instrumentów akustycznych i kontrastującą z nimi elektronikę. To Ikue Mori przeniosła muzykę tria w inny wymiar, ale i wykonana z włókna węglowego czarna wiolonczela Friedlandera też wydawała się to kontrabasem, to instrumentem klasycznym.

Znakomity koncert dał amerykański klarnecista Ben Goldberg. Jego kwintet Unfold Ordinary Mind wykonywał wielowątkowe kompozycje lidera o geometrycznych tytułach, wśród których najprostsza była „Elipsa".

Słynny kompozytor i aranżer Henry Threadgill przedstawił utwór „Old Locks and Irregular Verbs" pamięci zmarłego półtora roku temu Lawrence'a D. "Butcha" Morrisa. Morris tworzył free-jazz na żywo dyrygując orkiestrą improwizujących muzyków. Ile Threadgill zapisuje w nutach trudno określić. Wpływ na muzykę, którą publiczność usłyszała w Saalfelden mieli z pewnością znakomici muzycy. Przy fortepianach zasiedli: Jason Moran i David Virelles znany z nowojorskiego kwartetu Tomasza Stańki. Podwójna obsada była na stanowiska saksofonów altowych. Ważne role pełniły wiolonczela i tuba. Threadgill zastrzegł sobie, żeby nie fotografować jego zespołu z bliska, bo muzyka, jaką wykonuje, jest bardzo subtelna. Zabrakło jej jednak wyrazistości i kontrastów. Po kilkudziesięciu minutach dźwięki zlewały się ze sobą tracąc siłę wyrazu. Po hołdzie dla swego mistrza można się było spodziewać dzieła wyjątkowego, a „Old Locks and Irregular Verbs" takim nie jest.

Jak aranżacja może zepsuć ambitną muzykę można się było przekonać podczas występu Quintet Alchemy trębacza Amira ElSaffara. Powtarzane przez kilkanaście minut sekwencje akordów nudziły zamiast intrygować. Nawiązania do muzyki Wschodu (ElSaffar jest z pochodzenia Irańczykiem) były mało zajmujące.

Lekcję aranżacji lepiej odrobił norweski basista Ingebright Haker Flaten, który założył zespół The Young Mothers z Amerykanami, zatrudnił trębacza-rapera i tworzy muzykę wymykającą się klasyfikacjom. Ich żywiołowy występ z pogranicza free jazzu i hip hopu mimo późnej pory nie pozwolił przysnąć zmęczonym słuchaczom.

Stałym punktem programu festiwalu w Saalfelden są koncerty weekendowe w górskich knajpkach. Na prowizorycznie ustawionych pod gołym niebem scenach występują zespoły prezentując łatwiejszy w odbiorze jazz. W tym roku ze względu na aurę trzeba było zadaszyć sceny i widownie. Ale deszcz nie odstraszył miłośników jazzu, wszędzie były komplety publiczności.

- Jazzfestival Saalfelden uważam za najlepszy na świecie - powiedział ze sceny Ben Goldberg. Rzeczywiście, większość projektów tu prezentowanych mogłaby być ozdobą najlepszych festiwali. Z pewnością nie można zwlekać z zaproszeniem do Polski gitarzystów Nelsa Cline'a i Marka Ribota. Nasi organizatorzy powinni też skierować uszy na Japonię, bo tam od lat powstaje muzyka inna i zawsze ciekawa.

Marek Dusza z Saalfelden

TAG

 

 

 

 

 

Spośród kilkudziesięciu koncertów gwiazd światowego, alternatywnego jazzu najbardziej zapadł w pamięć solowy występ gitarzysty Marka Ribota. Amerykanin jest zwykle małomówny, a tu okazał się gadułą i wokalistą protestującym przeciwko wszystkiemu przy akompaniamencie nieokiełznanych akordów akustycznej gitary.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 94% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla