Metallica podpaliła świat

Megagwiazda metalu wznowiła przełomowe albumy „Kill'em All" i „Ride the Lightning". Jesienią nowa płyta.

Aktualizacja: 29.04.2016 06:52 Publikacja: 28.04.2016 17:48

Metallica w obecnym składzie. Od lewej: James Hetfield, Kirk Hammett, Lars Ulrich, Robert Trujillo,

Metallica w obecnym składzie. Od lewej: James Hetfield, Kirk Hammett, Lars Ulrich, Robert Trujillo, trzeci basista od czasu debiutu.

Foto: universal

Był 1983 rok, a na okładce płyty z tytułem „Zabijmy ich wszystkich" widniał młot umaczany we krwi. Wokalista darł się wniebogłosy: „Dogonimy światło". I jeśli nawet przesadzał, gitarzyści i perkusista starali się naprawdę je dogonić, grając piekielnie szybko, mocno, agresywnie. „Skopiemy wasze tyłki/ Jesteśmy opętani metalowym szaleństwem/ Kiedy nasi fani zaczynają krzyczeć/ Wtedy jest dobrze, wtedy jest w porządku/ A my nie mamy zamiaru nigdy skończyć". I faktycznie, kompozycje były rozbudowane, złożone z kilku motywów utrzymanych w różnych tempach.

W innym utworze muzycy przedstawiali się jako czterej jeźdźcy – rzecz jasna, rockowej apokalipsy. Namawiali do skoku w ogień, do poszukiwania i zniszczenia. Przedstawiali się jako metalowa milicja. „We mgle i w szaleństwie/ Staramy się przekazać wam nasze przesłanie". Metalowe deklaracje ożywiały długie solówki. Punkowa energia miała metalową precyzję.

– Chcieliśmy podpalić świat – mówił „Rzeczpospolitej" gitarzysta Kirk Hammett. – Mieliśmy trudne dzieciństwo. Rodzice wchodzili w dorosłe życie z marzeniami o hipisowskiej rewolucji, a kończyli, robiąc kasę i rozwodząc się. Szukaliśmy ujścia dla rodzącej się w nas agresji. Znaleźliśmy je w muzyce.

Ojciec Lemmy

Wszystko zaczęło się od Larsa Ulricha, przyszłego perkusisty Metalliki, który był maniakalnym fanem Motörhead. Jego lider Lemmy, poza tym, że stał się makabrycznym pijakiem, potrafił też opiekować się młodymi ludźmi. To właśnie Lemmy zabrał kilkunastoletniego Larsa na rockowe tournée i pokazał kulisy rocka.

Do ponownego spotkania doszło w Anglii. Motörhead święcił wtedy triumfy najsłynniejszych albumów „Ace of Spades" i „Iron Fist". Lars widział to wszystko z bliska. A gdy wrócił do Kalifornii, musiał założyć zespół, w czym pomógł mu James Hetfield.

Wcześniej Lars Ulrich debiutował na scenie jako dziecko w Rzymie, gdy jego ojciec – słynny duński tenisista Torben – brał udział w lokalnym turnieju. Ale chociaż Lars miał zasobnych rodziców, płytowa premiera pierwszej piosenki Metalliki nie doszłaby do skutku, ponieważ Ulrichowi brakowało 50 dolarów. Pieniądze udało się pożyczyć i „Hit the Lights" zostało wydane na składance „Metal Masacre".

Szczęście od początku sprzyjało muzykom: do roli zespołu występującego przed Saxon w słynnym klubie Whisky a Go Go w Los Angeles protegowali go liderzy Mötley Crüe.

Zespół, zanim jego skład się ustabilizował, nie był monolitem. Pierwszy gitarzysta Dave Mustaine wylewał pierwszemu basiście na instrument piwo, wskutek czego następnego dnia gitara nie działała. Ron McGovney o tym wiedział, nie wytrzymał ciśnienia i odszedł. Na jego miejsce przyszedł Cliff Burton.

Mustaine niedługo utrzymał się w grupie. Pod wpływem alkoholu zachowywał się nieobliczalnie.– Podczas wielkiej podróży z San Francisco do Nowego Jorku miarka się przebrała – wspomina Lars Urlich. – Facet nie potrafił się kontrolować. Na dłuższą metę byłby to problem. Kierował ciężarówką po pijanemu i mógł nas wszystkich zabić. Decyzję o wyrzucenia Mustaine'a podjęliśmy gdzieś między Iowa a Chicago.

Polski rozdział

W muzycznej biografii gitarzysty był to największy dramat. Nieświadomie zrezygnował z kariery w zespole, który sprzedał ponad 100 mln albumów. Został odesłany do domu autobusem, jego miejsce zaś zajął Kirk Hammett z Exodusu.

Właśnie w takim składzie zespół nagrał przełomowy dla trash metalu album „Kill'em All". Przełomowy, ale nie znaczyło to, że Metallica sprzedawała oszałamiające nakłady płyt. W Anglii rozeszło się najpierw 1300 sztuk i wytłoczono jeszcze 500.

W czasie sesji drugiego albumu „Ride the Lightning" muzycy spali w studiu, bo nie było ich stać na hotel. Ale gdy grupa ruszyła na koncerty, pojawiali się na nich najważniejsi ludzie z branży płytowej.

– Jeśli inne oferty były finansowo lepsze, Elektra miała reputację firmy, która daje swoim podopiecznym pełną swobodę artystyczną. Korzystali z niej The Doors i The Stooges – mówił Kirk Hammett.

„Ride the Lightning" (1984), drugi album, zaczynał się akustyczno-barokową uwerturą, ale to była tylko zasłona dymna: chwilę potem zwalał się na uszy słuchaczy piekielny huk „Fight Fire with Fire", a James Hetfield skandował w rytm perkusji. Tempo pokręcał temat tytułowy.

To właśnie na tej płycie nagrany został klasyk „For Whom the Bell Tolls". Grający ten sam riff Kirk Hammett i James Hetfield „tratowali" wszystko jak nacierający czołg. Finał stanowił monumentalny „The Call of Ktulu", komponowany jeszcze razem z Dave'em Mustaine'em.

Światowy sukces odniósł dopiero trzeci album „Master of Puppets" (1986). – Był 1987 r., kiedy wystąpiliśmy pierwszy raz w Polsce – mówił mi Hammett. – Nie byliśmy wtedy taką gwiazdą jak dziś, a zapełniliśmy dwukrotnie Spodek. To się nam wtedy nie zdarzało. Pamiętam, że fani zdemolowali pociąg. Hmm... Wszyscy byliśmy wtedy gniewni i młodzi.

Teraz energia pierwszych dwóch płyt powinna stanowić inspirację dla Metalliki, bo od lat odcina kupony, grając na koncertach stare szlagiery. Katastrofą była premiera filmu „Through the Never", na którym muzycy stracili 8 mln dolarów. Na szczęście na drugą połowę roku zespół zapowiedział premierę pierwszej autorskiej od 2008 roku płyty studyjnej. Po owocach ich poznamy.

Był 1983 rok, a na okładce płyty z tytułem „Zabijmy ich wszystkich" widniał młot umaczany we krwi. Wokalista darł się wniebogłosy: „Dogonimy światło". I jeśli nawet przesadzał, gitarzyści i perkusista starali się naprawdę je dogonić, grając piekielnie szybko, mocno, agresywnie. „Skopiemy wasze tyłki/ Jesteśmy opętani metalowym szaleństwem/ Kiedy nasi fani zaczynają krzyczeć/ Wtedy jest dobrze, wtedy jest w porządku/ A my nie mamy zamiaru nigdy skończyć". I faktycznie, kompozycje były rozbudowane, złożone z kilku motywów utrzymanych w różnych tempach.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Plenerowa wystawa rzeźb Pawła Orłowskiego w Ogrodach Królewskich na Wawelu
Kultura
Powrót strat wojennych do Muzeum Zamkowego w Malborku
Kultura
Decyzje Bartłomieja Sienkiewicza: dymisja i eurowybory
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO