"'Kiedy wpadniesz w dziurę, nie wzywaj buldożera' - brzmi przydatna w dyplomacji maksyma" - czytamy we wstępniaku. "Polski premier nie wyznaje tej zasady i wydaje mu się, że każdy problem można rozwiązać za pomocą potężnego spychacza" - komentuje "The Guardian" napięcia na inii Polska-Izrael, które wzrosły po wypowiedzi premiera w Monachium (Morawiecki użył sformułowania "żydowscy sprawcy w kontekście Holkaustu - red.).
Brytyjski dziennik podkreśla, że jest oczywiste, iż to Niemcy zaplanowali ludobójstwo i dokonali większości mordów podczas wojny i okupacji. "Ale mieli pomocników i informatorów, którzy nie powinni zostać zapomniani" - zauważa.
"Guardian" przytacza odpowiedź polskiego premiera, która padła po pytaniu izraelskiego dziennikarza o stosowanie prawa po nowelizacji ustawy o IPN (opis rozmowy tutaj).
"To było haniebne" - ocenia dziennik. Gazeta uważa, że mówiąc o "żydowskich sprawcach" Holokaustu polski premier "zamazuje istotną moralnie różnicę między tymi nielicznymi Żydami, którzy kolaborowali z Niemcami dokonując rozpaczliwego wyboru między złem a złem, a tymi wieloma Polakami, Ukraińcami, Litwinami i innymi wschodnimi Europejczykami, których kolaboracja spowodowana była mieszaniną chciwości, żądzy krwi i entuzjastycznego antysemityzmu".