Aresztów dla pięciu osób – z sześciu zatrzymanych w poniedziałek przez CBA – domaga się katowicka prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie grupy, która przez kilka lat miała popełniać liczne przestępstwa gospodarcze.
– Powodem złożenia wniosków o tymczasowe aresztowanie jest uzasadniona obawa matactwa oraz grożąca podejrzanym wysoka kara, do 15 lat pozbawienia wolności – mówi „Rzeczpospolitej" Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach,
Tylko jedna osoba – notariusz, który miał dla korzyści dopuścić się zaniedbań przy sporządzaniu aktów notarialnych – ma pozostać na wolności za poręczeniem majątkowym w wysokości 50 tys. zł.
Lech B., były asystent Elżbiety Bieńkowskiej (kiedy była senatorem PO), jej brat Jarosław M. oraz cztery inne osoby z nimi współdziałające w ostatnich dwóch dniach usłyszeli zarzuty. Prokuratura podała ich treść, jednak pilnie strzeże tego, co dokładnie się za nimi kryje. Powód? W grę wchodzą kolejne zatrzymania, a więc możliwe poszerzenie kręgu podejrzanych – wynika z naszych informacji.
We wtorek śledczy uchylili rąbka tajemnicy. Jaki obraz wyłania się z zarzutów?