Były prezydent nie wybiera się na polityczną emeryturę. Po wyborach nadal będzie wspierał LiD. Choć na razie nie chce mówić o roli, w jakiej najchętniej by się widział.
Odradza jednocześnie politykom lewicowym wchodzenie w koalicję rządzącą z Platformą Obywatelską. Namawia Lewicę i Demokratów, żeby jak najszybciej przekształciła się w partię polityczną.
RZ: Jest pan zmęczony kampanią wyborczą? W debacie z Donaldem Tuskiem sprawiał pan wrażenie człowieka, który nie ma motywacji do walki.
Aleksander Kwaśniewski: Człowiek, który przeszedł tyle kampanii co ja, patrzy na nie z pobłażliwością, a nawet politowaniem. Mnie się już nie chce słuchać obietnic, które nigdy nie będą spełnione, jak na przykład ta o podatku liniowym, który jest nierealistyczny i nie zostanie wdrożony przez żaden rząd. Poza tym dużo łatwiej walczy się o zwycięstwo, niż o budowanie alternatywy, która zaowocuje sukcesem dopiero za kilka lat. Partie, które walczą o zwycięstwo mają naturalną siłę przyciągania. Walka o głosy dla LiD jest znacznie trudniejsza.
Odchodzi pan z polityki? W niedzielę mówił pan, że skłania się pan ku temu, by zostać dziadkiem.