– O koalicjach będzie mowa bardzo szybko, ale dopiero po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów – zapewniał wczoraj Bogdan Zdrojewski, szef Klubu PO. Donald Tusk skrzętnie unikał wczoraj dziennikarzy, ale zapowiedział:

– Dopóki nie będzie oficjalnego komunikatu PKW, zakazałem rozmów na temat jakichkolwiek rozdań rządowych czy o jakichkolwiek resortach.

– Czy rozpocząć dyskusje koalicyjne czy nie, będzie decydowała Platforma. To nie do nas należy inicjatywa w tej sprawie – mówił dziennikarzom Waldemar Pawlak. Podkreślił jednak, że „w polityce to nie wielkość klubu, ale wielkość racji ma swoje znaczenie”. Nie bez powodu. Ludowcy wprowadzą do Sejmu ok. 30 posłów. To dla PO za mało, aby z PSL uzbierać większość konstytucyjną. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Platforma sonduje środowisko Partii Demokratycznej (dawnych działaczy Unii Wolności), licząc na odejście jej polityków z LiD. – Trwają takie sondujące rozmowy, na razie wszystko zależy od tego, ilu posłów z PD dostanie się do Sejmu – mówi nam Janusz Palikot. Platforma liczy na dziesięciu parlamentarzystów z Partii Demokratycznej, m.in. na Jana Lityńskiego. Tyle że wczoraj wieczorem okazało się, że Lityński nie uzyskał mandatu; pewni są tylko trzej kandydaci: Marian Filar, Bogdan Lis i Jan Widacki. – O rozmowach nie słyszałem, ale jeśli SLD będzie szło w lewackim kierunku, np. realizacji swojej konstytucji, to LiD się rozpadnie –mówi Jan Lityński. PO liczy, że z LiD wystąpi tylu polityków, żeby mogli założyć własne koło i popierać rząd PO (potrzeba co najmniej pięciu). Palikot nie ukrywa też, że takie rozmowy z innymi partiami mają m.in. zmiękczyć trudnego negocjatora, jakim jest Polskie Stronnictwo Ludowe. Ale ludowcy doskonale zdają sobie sprawę ze strategii PO. – Jeśli będą chcieli dać nam resort kultury, to nie ma o czym mówić – komentuje jeden z czołowych polityków PSL. Jednocześnie podkreśla, że Pawlak wcale się nie upiera przy stanowisku wicepremiera.

Zakazałem rozmów na temat rządu przed ogłoszeniem wyników - Donald Tusk lider PO

PO liczy też na polityków z PiS. Parlamentarzyści z drugiego szeregu garną się nawet do PSL. – Słyszałem o takich – potwierdza Bogdan Zdrojewski. – Wiem, że jest cień frustracji w PiS. Ale niezależnie od tego, czy niezadowoleni znajdą się w PSL czy PO, za wcześnie o tym mówić – dodaje. I zapewnia, że PO nie prowadzi w tej sprawie żadnych rozmów. O tym, że PO może szukać wsparcia na lewicy i w PiS, politycy partii mówili już chwilę po wyborach. – Jesteśmy otwarci na współpracę z uczciwymi ludźmi lewicy i uczciwymi ludźmi PiS – zapowiadał senator Jarosław Gowin. Nieoficjalnie wiadomo, że miał je prowadzić indywidualnie Radosław Sikorski, były minister obrony w rządzie PiS, który będzie posłem PO. 10 listopada zbierze się Rada Krajowa Platformy, która zdecyduje o ewentualnych koalicjach.