Informacje potwierdził „Rz” Marek Barabasz, rzecznik firmy Farmutil, której właścicielem jest Stokłosa. – To żadna sensacja – komentuje Barabasz. – Było wiadomo, że niemiecki sąd zgodzi się na jego powrót do Polski. Zresztą Henryk Stokłosa sam o to zabiegał.
– Sąd w Celle podjął decyzję o przekazaniu Stokłosy do Polski. Prokuratura wykona ją w ciągu najbliższych dni – powiedział „Rz” Hans Gieter-Jeserich, prokurator z Celle. Sprawy nie chciał komentować minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski, który bronił wcześniej Stokłosy.
Żona biznesmena – Anna Stokłosa nie kryje zadowolenia z decyzji sądu. – Cieszę się, że nareszcie sprawa męża zacznie się poważnie toczyć. Media skazały mojego męża. Zrobiły z niego przestępcę numer jeden – mówi. Zatrzymany przed miesiącem przez hamburską policję Stokłosa był ścigany na podstawie ENA. Podczas rutynowej kontroli w niemieckim Winsen funkcjonariusze sprawdzili go w systemie informacyjnym Schengen i odkryli, że jest poszukiwany przez polskie organy ścigania, które chcą mu postawić 22 zarzuty. – Dwa są już nieaktualne, reszta to rzeczy, które zostały prawomocnym wyrokiem osądzone na korzyść męża. Jest ofiarą PiS-owskiej polityki – uważa żona Stokłosy.
Prokuratura poszukiwała Stokłosy w związku z tzw. aferą w Ministerstwie Finansów. Podejrzewa, że były senator uzyskiwał nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów, a także sędzią z Poznania. Latem 2006 r. zabezpieczono dokumenty finansowe firm Stokłosy. W grudniu 2006 r. zarzut korupcji przedstawiono doradcy prawnemu biznesmena Marianowi J. Zatrzymano też dyrektor finansową firmy Stokłosy.