Tym razem przesłuchanie udało się utrzymać w tajemnicy. Śledczy spotkali się z urzędniczką poza budynkiem prokuratury. To jedno z zaleceń, jakie wprowadzono po wycieku informacji o przesłuchaniu Anny – głównej bohaterki naszego artykułu.
Jak udało nam się ustalić, kobieta potwierdziła śledczym, że Małkowski próbował ją wykorzystać; chciał, by kobieta odwdzięczyła mu się w szczególny sposób za załatwienie konkretnej sprawy. Urzędniczka się nie zgodziła. Miała być później prześladowana przez służby prezydenta – zablokowano m.in. jej awans w urzędzie.
Małkowski zapowiadał, że pójdzie na urlop. Wczoraj z niego zrezygnował
W zeznaniach jest coś jeszcze. Kobieta wspomniała, że informowała o zachowaniu prezydenta przewodniczącego Rady Miasta Zbigniewa Dąbkowskiego. On sam przyznał nam, że taka rozmowa miała miejsce. Zaznaczył jednak, że urzędniczka nie prosiła go o pomoc. Jak twierdzą nasze źródła, kobieta co innego powiedziała podczas przesłuchania. Miała zeznać, że prosiła Dąbkowskiego o pomoc.
To jednak nie koniec. – Zeznania są o tyle cenne, że kobieta wskazała kolejnych świadków, którzy mogą potwierdzić informacje o molestowaniu urzędniczek przez prezydenta – mówi nasz informator.