Kolejna kobieta mówi o molestowaniu w ratuszu

Pierwsza urzędniczka zeznała śledczym, że molestował ją prezydent miasta Czesław Małkowski. Wskazała też nazwiska dwóch innych poszkodowanych kobiet. A w magistracie powstaje list poparcia dla prezydenta

Publikacja: 25.01.2008 03:59

Tym razem przesłuchanie udało się utrzymać w tajemnicy. Śledczy spotkali się z urzędniczką poza budynkiem prokuratury. To jedno z zaleceń, jakie wprowadzono po wycieku informacji o przesłuchaniu Anny – głównej bohaterki naszego artykułu.

Jak udało nam się ustalić, kobieta potwierdziła śledczym, że Małkowski próbował ją wykorzystać; chciał, by kobieta odwdzięczyła mu się w szczególny sposób za załatwienie konkretnej sprawy. Urzędniczka się nie zgodziła. Miała być później prześladowana przez służby prezydenta – zablokowano m.in. jej awans w urzędzie.

Małkowski zapowiadał, że pójdzie na urlop. Wczoraj z niego zrezygnował

W zeznaniach jest coś jeszcze. Kobieta wspomniała, że informowała o zachowaniu prezydenta przewodniczącego Rady Miasta Zbigniewa Dąbkowskiego. On sam przyznał nam, że taka rozmowa miała miejsce. Zaznaczył jednak, że urzędniczka nie prosiła go o pomoc. Jak twierdzą nasze źródła, kobieta co innego powiedziała podczas przesłuchania. Miała zeznać, że prosiła Dąbkowskiego o pomoc.

To jednak nie koniec. – Zeznania są o tyle cenne, że kobieta wskazała kolejnych świadków, którzy mogą potwierdzić informacje o molestowaniu urzędniczek przez prezydenta – mówi nasz informator.

Wiemy też, że w prokuraturze była wczoraj Anna, główna bohaterka naszego artykułu.

Według naszych informacji opowiedziała śledczym o tym, jak została zgwałcona przez Małkowskiego i w jaki sposób była przez niego wykorzystywana. Nie udało nam się wczoraj dowiedzieć, czy Anna złożyła w końcu zeznania do protokołu.

Ona sama mówi: – Chcę mieć gwarancję, że Małkowski nie zacznie mnie niszczyć. Na razie ich nie mam. Tym bardziej, gdy widzę w telewizji, jak z wizytą do prezydenta pospieszył zastępca komendanta miejskiego policji. Annie chodzi o wydarzenia, które rozegrały się w środę. Rodzina Małkowskiego zgłosiła policji jego zaginięcie. Akcję poszukiwawczą wszczęto od razu, mimo że funkcjonariusze mają na to 48 godzin. Mało tego – po kilku godzinach okazało się, że prezydent jest w ratuszu i o tym, co robi, wiedziało jego biuro prasowe. By to potwierdzić, do magistratu przyszedł osobiście Zbigniew Załuski, zastępca komendanta miejskiego policji.

Ta sama komenda rok temu prowadziła razem z prokuraturą śledztwo w sprawie gwałtu zgłoszonego przez Annę i w konsekwencji umorzone. – Chciałem osobiście zobaczyć, czy pan prezydent jest – mówi Załuski. Nie mógł tego sprawdzić szeregowy policjant?– Gdyby to samo spotkało któregoś z ważnych działaczy innej partii, też bym poszedł sprawdzić.

A gdyby zaginął zwykły Kowalski?

– Wtedy bym nie pojechał.

Czyli władza ma przywileje?

– Nie doszukujcie się ideologii. To wszystko.

Czesław Małkowski, który jeszcze we wtorek zapowiadał, że pójdzie na urlop, wczoraj z niego zrezygnował.

Wszystko dlatego, że koalicję z nim i jego klubem zerwała PO, która ma dwóch wiceprezydentów. Informacje o rozpadzie koalicji Małkowskiemu zgodnie z wytycznymi Jacka Protasa, szefa PO w regionie, miał przekazać na piśmie Tomasz Głażewski, jeden z wiceprezydentów Olsztyna. – Nie chce tego zrobić. Dostał od nas reprymendę. Jeśli nie pójdzie z pismem do Małkowskiego, będzie miał kłopoty w partii – mówiła nam wczoraj po południu osoba z otoczenia Protasa.

Kilka minut później Głażewski przyznał, że pismo zaniósł. Co to oznacza? W środę wieczorem w programie „Opinie” TVP Info Małkowski zapowiedział, że rozpad koalicji będzie oznaczał dymisję wiceprezydentów z PO. Wczoraj nie podjął jednak takich decyzji.

Aktywnie pracuje za to gabinet prezydenta. Jak podała TVP Info, współpracownicy Małkowskiego zbierają w ratuszu podpisy pod listem poparcia dla szefa. Urzędniczki podpisują się pod formułką, że nie były przez niego molestowane. Małkowski na antenie TVP Info powiedział, że nic o tym nie wie. Tak samo odpowiada Aneta Szpaderska, rzecznik ratusza. Nasi informatorzy twierdzą jednak, że list powstaje.

Tym razem przesłuchanie udało się utrzymać w tajemnicy. Śledczy spotkali się z urzędniczką poza budynkiem prokuratury. To jedno z zaleceń, jakie wprowadzono po wycieku informacji o przesłuchaniu Anny – głównej bohaterki naszego artykułu.

Jak udało nam się ustalić, kobieta potwierdziła śledczym, że Małkowski próbował ją wykorzystać; chciał, by kobieta odwdzięczyła mu się w szczególny sposób za załatwienie konkretnej sprawy. Urzędniczka się nie zgodziła. Miała być później prześladowana przez służby prezydenta – zablokowano m.in. jej awans w urzędzie.

Pozostało 85% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo