– Co prawda w zachowaniu posła nie ma żadnego złamania prawa, ale ociera się ono o kwestie etyczne – krytykował w piątek partyjnego kolegę Waldy Dzikowski, wiceszef Platformy. Zapowiedział, że władze PO zwrócą Robertowi Węgrzynowi uwagę, by nie korzystał ze wsparcia finansowego firm, gdy uprawia politykę.
[link=http://www.rp.pl/artykul/16,339465_Darmowe_wyjazdy_posla_PO.html" "target=_blank]Jak ujawniła w piątek „Rz”[/link], Węgrzyn, członek sejmowej komisji śledczej ds. nacisków, przynajmniej dwukrotnie wyjeżdżał do Brukseli na koszt państwowych Zakładów Azotowych Kędzierzyn. Firma sfinansowała mu też udział w dwudniowej konferencji w Będlewie. Opłacała także dwa pokazy filmowe organizowane przez posła. Wszystko to kosztowało firmę ponad 40 tysięcy złotych.
Na dodatek Węgrzyn nie uwzględnił sponsorowanych wyjazdów i imprez w rejestrze korzyści. Jak tłumaczył, jest posłem nowicjuszem i nie wiedział, że takie rzeczy należy wpisywać do rejestru.
Eksperci nie mają wątpliwości, że Węgrzyn postąpił nieetycznie. – Parlamentarzyści nie powinni w żadnym celu, nawet najbardziej szczytnym, wyjeżdżać na koszt firm ani prywatnych, ani państwowych – mówi „Rz” Adam Sawicki z Fundacji Batorego. – Poseł powinien zawsze kierować się interesem publicznym, a takie zachowanie jest niepokojące.
– Sprawa jest niejasna i budzi poważne wątpliwości co do etyki posła – podkreśla „Rz” Kazimierz Olejnik, były prokurator krajowy. Przyznaje jednak, że na razie powinny się nią zająć organy Sejmu. – Jako prokurator bardziej bym się jednak zainteresował, czy ze strony władz kędzierzyńskiego zakładu nie ma elementu niegospodarności – dodaje.