Amerykańska żona namawia Dariusza Dąbskiego, prezesa TV Puls, do przeprowadzki do USA. On się opiera, ale coraz częściej irytuje go to, co dzieje się w Polsce. To, że w życiu publicznym jest tak dużo jadu.
Skarży się, że jako właścicielowi TV Puls coraz więcej osób zadaje mu trudne pytania, krytykuje go. No bo co z tego, że stacja, jeszcze w 2006 roku religijna, teraz emituje „Goło i wesoło” i „Jerry Springer Show” (talk-show z USA, m.in. o kulisach rozwodów, zdrad, prostytucji)? To nie jego wina, że programów religijnych nikt nie chciał oglądać. No i co też z tego, że jeszcze dwa lata temu miał 5 procent udziałów w TV Puls, a teraz ma 100? Przecież wolałby mniejszy udział w wielkim torcie niż cały mały tort.
– Rzeczywiście, TV Puls nie jest w tej chwili jakimś bardzo ważnym graczem – przyznaje prof. Jacek Dąbała, medioznawca z KUL. – Ale sytuacja w branży zmienia się z dnia na dzień. Może się pojawić jakiś inwestor, który podniesie tę telewizję.
[srodtytul]Był modelem, jest menedżerem[/srodtytul]
Dąbski nie chce mówić o szczegółach transakcji z zakonem franciszkanów, w wyniku której stał się jedynym właścicielem TV Puls. Zasłania się tajemnicą biznesową. Stację wycenia na 100 mln zł.