- Redaktor Kubiak pozostawał w bliskich kontaktach towarzyskich z osobami, których działalność opisywał. Szczególnie naganne wydają się relacje finansowe Pana Redaktora z jedną ze stron konfliktu. Pan Redaktor Piotr Kubiak złamał zasadę uczciwości "Karty Etycznej Mediów" oraz pkt 11 Dziennikarskiego Kodeksu Obyczajowego - napisali w stanowisku członkowie Rady.
Wspomniany punkt Dziennikarskiego Kodeksu Obyczajowego mówi: "Niedopuszczalne są zachowania lub działalność dyskredytujące zawód dziennikarski bądź przynoszące ujmę dobremu imieniu dziennikarstwa".
Zdaniem REM dziennikarz "Rz" o "swoich relacjach z Panem Sławomirem Julke powinien poinformować Redaktora Naczelnego oraz wyłączyć się z opisywania tego tematu".
Redaktor naczelny "Rz" Paweł Lisicki oświadczył, że "wydaje mu się, iż Rada wydała swój sąd w sposób powierzchowny, nie mając pełni wiedzy i jest on niesprawiedliwy". Zaznaczył, że nie zamierza brać pod uwagę opinii Rady. Zapytany o to, czy odpowie na nią, Lisicki powiedział, że "nie traktuje jej poważnie".
Piotr Kubiak wydał oświadczenie. - Prezydent Sopotu Jacek Karnowski nigdy nie wytoczył procesu ani redakcji "Rz" ani mnie. To najlepiej świadczy o bezstronności, ostrożności, rzetelności i uczciwości naszych publikacji o aferze sopockiej (...). Rada Etyki Mediów zareagowała opierając się na kierowanych wobec mnie insynuacjach Jacka Karnowskiego, który ewidentnie w tej sprawie jest stroną i ma interes w oczernianiu ludzi, którzy ujawnili jego naganne zachowanie. (...) Składam pozew sądowy przeciwko Radzie Etyki Mediów. Swoim stanowiskiem Rada naruszyła bowiem moje dobra osobiste - napisał dziennikarz. [b][link=http://www.rp.pl/artykul/2,449148.html" "target=_blank]Przeczytaj całe oświadczenie[/link][/b]
Karnowski zwrócił się z prośbą do REM o zajęcie stanowiska w sprawie dziennikarza "Rz" po tym, jak na rozprawie 25 stycznia przed Sądem Okręgowym w Gdańsku Kubiak powiedział m.in., że "zna Sławomira Julke od wielu lat, podobnie jak i Karnowskiego". Dziennikarz przyznał też, że na jego konto wpłynęło od Julke 5 tys. zł. Kubiak miał za tę kwotę kupić mu używane głośniki. Dziennikarz wyjaśnił, że głośniki nie zostały kupione, a pieniądze następnego dnia zwrócił biznesmenowi. Dziennikarz podkreślił, że pieniądze były przelane na jego konto w okresie, kiedy nie pisał jeszcze na temat "afery sopockiej".