Proszę się nie obawiać, wewnątrz numeru wszystko wraca do normy. Jedynymi propagandystami okazują się podstępne pisioraki z TVP, szczególnie z "Wiadomości", a Polska rośnie w siłę, bo "statystycznie powodzi nam się coraz lepiej". Statystycznie jeśli jeden gość ma cztery maybachy, a trzech żadnego, to (statystycznie) każdy jeździ maybachem. Ale i nie o kasę chodzi. Polacy są teraz szczęśliwi tak po prostu, o czym przekonuje prof. Czapiński, mówiąc, że "Pieniądze dają szczęście tylko tym, którzy ich nie mają". Czekam, aż koledzy z "Polityki" pozbędą się unieszczęśliwiających ich pieniędzy i zrobią komuś radość przekazując nadwyżki finansowe w dystrybucji tygodnika. Tyle szczęścia w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze... Popatrz...
Leszek Balcerowicz w wywiadzie udzielonym dziennikowi "Polska The Times" dokonał wyczynu nie lada. Przepytywany w sprawie braku reform w polskiej gospodarce mówił m.in. "niektórzy politycy boją się reform, , bo ryzykują utratą popularności", smuci się, bo mamy "podwojony deficyt budżetu i w efekcie powiększony dług publiczny", narzeka, że w Polsce się za mało prywatyzuje. A jednocześnie w ŻADNEJ ze swoich wypowiedzi nie używa słów takich jak "Tusk" lub "premier", a nazwy PO używa raz - gdy opowiada o solidarnościowych (ale różnych) korzeniach Platformy i PiS. Kto boi się reform ze strachu o popularność? Kto zwiększył dług publiczny? Kto nie prywatyzuje? Jak nazywa się partia rządząca obecnie Polską? Tego Leszek Balcerowicz najwyraźniej już nie wie. Wszystko się, psze pana, jakoś tak "samo" zrobiło...
W "Gazecie Wyborczej" od kilku dni festiwal poparcia dla pomysłu PO, by zakazać partiom kupowania reklam w telewizji i radiu. Same ochy i achy nad tym, jak to będzie fajnie, jeśli partie zamiast na spoty będą wydawać pieniądze na think tanki, debaty, konferencje naukowe i takie inne. Ponoć od razu polityka zrobi się w Polsce zdrowsza. Pomyślmy - w ciągu ostatnich kilku miesięcy żadna z partii nie wyemitowała w mediach żadnej reklamówki. Czy było jakoś zdrowiej? Czy Palikot w tym czasie zaniemówił? Czy odbyła się jakakolwiek, malusieńka nawet debatka międzypartyjna? I co? I pstro!
Dziwnym trafem "GW" nie zauważa, że wprowadzenie dziś zakazu wydawania partyjnych pieniędzy na reklamówki, to działanie na rzecz utrzymania status quo. To sytuacja w której najsilniejszy na rynku gracz (PO) ma darmową reklamę od rana do wieczora, bo starczy by premier pstryknął paluszkiem, że chce wygłosić oświadczenie o stanie swoich skarpetek, żeby na żywo transmitowały to wydarzenie wszystkie stacje telewizyjne. A jak ma na to odpowiedzieć opozycja? A niech sobie zorganizują debatkę na uczelni w Pcimiu Górnym, albo konferencje naukową na wydmach Rewala - byle z dala od wyborców, którym nie trzeba przecież przeszkadzać w miłowaniu wodza i partii jego jedynej.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski apeluje w "Super Expressie" do mężczyzn po pięćdziesiątce, by badali się, jako i on się bada. - To bardzo ważne - rzecze Kwaśniewski - Apeluję do wszystkich Polaków, by się nie wstydzili. Badam się co roku.