W 56. Kujawskim Pułku Śmigłowców Bojowych w Inowrocławiu szkolenie pilotów odbyło się tylko na papierze, a dokumentację sfabrykowano. [link=http://www.rp.pl/artykul/69745,531131-Piloci-szkoleni-na-niby.html" "target=_blank]„Rz” ujawniła tę sprawę 4 września.[/link]
Jeszcze tego samego dnia Wojska Lądowe wysłały do Inowrocławia specjalną komisję. Już zakończyła pracę. Wnioski z jej raportu można podsumować krótko: żadnej afery nie było, a jedyną osobą, która powinna ponieść karę, jest żołnierz, który ujawnił fikcyjne szkolenia.
[srodtytul]Rozkaz podpułkownika[/srodtytul]
O aferze opowiedział „Rz” służący w tym pułku pilot chorąży Dariusz Warchocki. – Nie chcę milczeć, bo tu chodzi o bezpieczeństwo – tłumaczył. – Jeśli jakiś pilot się rozbije, wina spadnie na niego. A to nie on organizuje sobie szkolenie.
Warchocki zawiadomił też prokuraturę, która bada tę sprawę.