Italian-Dent - rusza proces włoskiego fałszywego dentysty

Obiecywał cuda. Zamiast tego piłował i wiercił zdrowe zęby – mówią jego ofiary. Dziś rusza proces włoskiego oszusta

Aktualizacja: 14.09.2010 11:48 Publikacja: 14.09.2010 03:24

Italian-Dent - rusza proces włoskiego fałszywego dentysty

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

– Leczenie tego, co mi pozostało, kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi poszkodowana przez Salvatore Z. krakowianka. Czuje się oszpecona. W dodatku latami będzie spłacała kredyt, który zaciągnęła na leczenie w krakowskim gabinecie Italian-Dent. Jest jednym z 15 pacjentów Włocha, którzy oskarżają go o oszustwo i narażenie ich na wiele cierpień. Skorzystali z jego usług w latach 2004 – 2006.

Włoch – jak ustaliła prokuratura – nie miał prawa wykonywać zawodu w Polsce. Dysponuje wprawdzie dyplomem lekarskim uniwersytetu w Mesynie, ale stomatologiem nigdy nie był.

Według ustaleń śledczych przez Salvatore Z. i jego asystentkę Ewę P. ofiary dentystycznych praktyk straciły ponad 260 tys. zł.

[wyimek]Poszkodowani stracili ponad 260 tys. zł. Oskarżają Włocha o oszustwo i narażenie ich na cierpienia[/wyimek]

Włoch (wraz z polską współpracowniczką) ma dziś stanąć przed krakowskim sądem. Grozi mu osiem lat więzienia. Po Italian-Dent nie ma śladu.

Ale koszmar tych, którzy skorzystali z oferty tego gabinetu, trwa. Do ich drzwi puka firma windykacyjna, a ratowanie zębów i dziąseł potrwa lata.

[srodtytul]Wyjątkowa kuracja[/srodtytul]

Pacjenci „professore” – jak tytułowała Włocha Ewa P. – wierzyli w jego zapewnienia, że polska stomatologia jest zacofana. Zaufali, że on, dzięki zdobyczom najnowszej techniki, wyleczy ich zęby raz na zawsze.

Dziś nie chcą ujawniać nawet imion, bo często wstydzą się swego wyglądu i naiwności.

Krakowskiej nauczycielce Salvatore Z. obiecał np. wyleczenie paradontozy. Zażądał słonej sumy, a kobieta, której wypadały zęby i chciała je ratować za wszelką cenę, pożyczyła ponad 30 tys., by zapłacić włoskiemu lekarzowi. Ten, oprócz leczenia, wstawił jej też porcelanowe implanty, które popękały po krótkim czasie. „Specjalista” orzekł jednak, że to wina pacjentki, bo w nocy nimi zgrzyta. Zażądał kilku tysięcy złotych za pilną pomoc. Znowu uwierzyła w moc doktora.

Leczenie, które zastosował włoski oszust, tylko pogorszyło jej stan.

[srodtytul]Coś dla piłkarza[/srodtytul]

Inną ofiarą Włocha stał się Marcin, młody piłkarz Cracovii. Stracił przez Salvatore Z. wszystkie zęby szczęki i załamał się psychicznie.

A gdy trafił do gabinetu Salvatore Z., prosił tylko o protezę jednego zęba. Lekarz zaproponował mu wówczas nakładkę na wszystkie. Miała je rzekomo chronić przed urazami w trakcie gry. Włoch zażądał za nią 7 tys. zł. Mama piłkarza wzięła pożyczkę i sfinansowała zabieg.

Po kilku tygodniach zęby młodego piłkarza zaczęły się kruszyć. Na reklamacje było jednak za późno – superdentysta przepadł jak kamień w wodę. Marcin potrzebuje dziś kosztownego leczenia, na które nie ma pieniędzy.

– Jedna z osób, które złożyły zeznania, zapłaciła Italian-Dent ponad 47 tys. zł – mówi Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie. – Biegli zbadali też „cudowne” specyfiki używane w firmie. Okazało się, że to najtańsze dostępne na rynku materiały.

[srodtytul]Weksle do spłaty[/srodtytul]

Część ofiar „professore”, oprócz zdrowotnych ma też kłopoty finansowe.

Włoch żądał czasem dodatkowej zapłaty za już opłacone zabiegi. Kilkunastu pacjentów uległo presji i podpisało weksle na brakujące im kwoty pieniędzy. Pod koniec 2008 roku, kiedy Italian-Dent już nie działał, Ewa P. zleciła firmie windykacyjnej Vindico odzyskanie należności z weksli.

Vindico domaga się pieniędzy od pacjentów. Zapewnia, że weksle nabyła w dobrej wierze – nie miała pojęcia o fatalnych usługach Italian-Dent.

Sami podejrzani nie przyznają się do winy. Ewa P., której także grozi osiem lat więzienia za oszustwo, zeznała, że Salvatore Z. nie leczył pacjentów, a jedynie prowadził konsultacje. Włoski lekarz zaprzecza, by w Krakowie udawał stomatologa.

Kto zatem zajmował się zębami pacjentów? – Inni lekarze – powiedzieli prokuratorom oskarżeni. Ale nie potrafili wymienić żadnego nazwiska dentystów, których rzekomo zatrudniali.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=e.losinska@rp.pl]e.losinska@rp.pl[/mail]

– Leczenie tego, co mi pozostało, kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi poszkodowana przez Salvatore Z. krakowianka. Czuje się oszpecona. W dodatku latami będzie spłacała kredyt, który zaciągnęła na leczenie w krakowskim gabinecie Italian-Dent. Jest jednym z 15 pacjentów Włocha, którzy oskarżają go o oszustwo i narażenie ich na wiele cierpień. Skorzystali z jego usług w latach 2004 – 2006.

Włoch – jak ustaliła prokuratura – nie miał prawa wykonywać zawodu w Polsce. Dysponuje wprawdzie dyplomem lekarskim uniwersytetu w Mesynie, ale stomatologiem nigdy nie był.

Pozostało 86% artykułu
Kraj
Burze i gradobicia. Prognoza pogody na niedzielę
Kraj
Michał Kolanko: Gra o bezpieczeństwo w kampanii. Czy zadziała?
Kraj
Odszedł Bronek Misztal
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad