Program „Bezpieczne zbiory – bezpieczne kolekcje” ruszył w tym miesiącu. Ma doprowadzić do tego, by jak najwięcej dzieł sztuki i zabytkowych przedmiotów zostało dokładnie opisanych i sfotografowanych. Jeśli padną łupem złodziei, policja szybciej je odnajdzie.
– Program adresujemy głównie do indywidualnych właścicieli dzieł sztuki, kolekcjonerów i właścicieli galerii – mówi „Rzeczpospolitej” Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji. – Ale także do środowisk kościelnych, od wieków gromadzących w świątyniach dobra kultury.
Opracowały go Wydział ds. Przestępczości Kryminalnej w KGP i Ośrodek Ochrony Zbiorów Publicznych. Może z niego skorzystać każdy, kto ma w domu coś cennego. Trzeba wypełnić formularz (jest na stronie internetowej KGP i Ośrodka) i opisać obiekt. Jeśli to obraz, należy podać m.in. tytuł, autora, wymiary, sygnaturę. Do tego dołączyć dwa, trzy zdjęcia, na których są widoczne detale. – Do tego nie potrzeba specjalistycznej wiedzy – zapewnia Sokołowski.
Karta identyfikacyjna dzieła jest tak zaprojektowana, by kolekcjoner wypełnił ją sam. Jeden taki opis powinien trzymać w domu, drugi w innym bezpiecznym miejscu – radzą funkcjonariusze. Szczegółowy opis zostanie w razie przestępstwa umieszczony w „Wykazie zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem”.
Podobny, pilotażowy program, ale na niewielką skalę, w zeszłym roku ruszył w Szczecinie. – Opisaliśmy ok. 500 zabytków znajdujących się w kościołach w naszym mieście. Zrobiliśmy 2 tys. zdjęć figur, kielichów, monstrancji – mówi jego autor Marek Łuczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Odtąd nie było kradzieży ze szczecińskich kościołów.