Przypnij biegówki i w trasę

Ostatnie zwycięstwa Justyny Kowalczyk sprawiają, że coraz więcej Polaków biega na nartach

Publikacja: 09.01.2011 19:41

Dwa miesiące przed rozpoczęciem na Bieg Piastów zapisało się już 3200 osób

Dwa miesiące przed rozpoczęciem na Bieg Piastów zapisało się już 3200 osób

Foto: PAP

– Odkąd Justyna Kowalczyk zaczęła wygrywać, a telewizja jej starty transmituje, ludzie też próbują biegać na nartach – opowiada "Rz" Łukasz Kacprzak z Towarzystwa Narciarskiego Biegówki. Gdy rozmawiamy, jest właśnie w trasie. – Przełączę panią na zestaw głośno mówiący, to będziemy mogli rozmawiać, a ja będę biegał – zaznaczył na wstępie.

Zaczęło się w 2006 r. po sukcesach narciarki na Igrzyskach Olimpijskich w Turynie. Tam Justyna Kowalczyk w biegu na 30 km zdobyła brązowy medal. To wtedy zaczęły powstawać lokalne kluby zrzeszające miłośników narciarstwa biegowego. Coraz więcej organizowano też zawodów, w których udział mógł wziąć każdy. Ale prawdziwy wybuch mody na biegówki nastąpił dopiero ostatnio.

 

 

Alina i Paweł Małkowie z Łodzi, którzy z dwojgiem dzieci pojechali na weekend pobiegać do Ustjanowej koło Ustrzyk Dolnych, przyznają, że zamiłowanie do narciarstwa biegowego przyszło u nich z pierwszymi sukcesami Kowalczyk. – To ona sprawiła, że rzuciliśmy zjazdy na stokach na rzecz biegania. Na stokach jest za dużo szpanu, panuje taka rewia mody, a w biegach pełen luz – tłumaczą Małkowie. – Biegamy na nartach, gdzie się tylko da. W weekendy po polach w okolicach Łodzi.

Narciarzy, którzy podążają w kierunku pobliskiego lasu, jest coraz więcej. – Do jeżdżenia na biegówkach potrzebny jest tylko kawałek przestrzeni oraz śnieg – zauważa Kacprzak. – Towarzystwo Narciarskie chce, by trasy były dostępne w każdym większym mieście, żeby ludzie mogli jeździć po pracy.

Robert Kamiński, naukowiec z Instytutu Fizyki Jądrowej, codziennie spędza na nartach dwie – trzy godziny. Biega w okolicach Mnikowa pod Krakowem, gdzie mieszka. – Zwykle pokonuję 20, nawet 30 km. Czasem po polnych drogach. W mieście i okolicy brak dobrze przygotowanych tras dla amatorów takiego wypoczynku.

Dlatego wśród projektów Towarzystwa Narciarskiego jest i ten pod hasłem "Stwórzmy razem 1000 tras". W ramach akcji wspierani są wszyscy, którzy chcą zorganizować trasę w pobliżu swego miejsca zamieszkania. Oprócz tego towarzystwo regularnie organizuje wspólne bieganie, na przykład Rajd Narciarski po Puszczy Kampinoskiej. W tym roku będzie to rajd śladami wydarzeń powstania styczniowego, II wojny światowej i powstania warszawskiego.

 

 

Miejsc, gdzie można w Polsce biegać na nartach, jest coraz więcej. Wśród nich najbardziej popularne są Jakuszyce, najwyżej położona dzielnica Szklarskiej Poręby. – Podczas weekendu 20 lat temu przyjeżdżało do nas 400 osób, a teraz przyjeżdża ponad 3 tysiące. Mamy jedne z najlepszych tras narciarskich w Europie. Trenują u nas nawet kadry czeska i niemiecka – chwali się Julian Gozdowski, organizator imprezy Bieg Piastów, która odbywa się co roku w Jakuszycach i przyciąga kilka tysięcy osób z całej Europy. Bieg Piastów to najstarsza i największa w Polsce impreza narciarska. W pierwszym w 1976 r. wystartowało niewiele ponad pół tysiąca uczestników. Dzisiaj? – Zostały jeszcze prawie dwa miesiące do startu, a my mamy już 3200 zgłoszeń i wciąż przychodzą kolejne – mówi Gozdowski. – Zachęcam wszystkich, bo każdy u nas dostaje medal, nawet ten, co dobiegnie ostatni.

 

 

Wielu narciarzy biegowych szusuje także po Bieszczadach, a tam głównie w Ustjanowej koło Ustrzyk Dolnych. Stanisław Nahajowski, prezes Podkarpackiego Związku Narciarskiego, też przyznaje, że prawdziwy boom na biegi narciarskie narodził się wraz z sukcesami Kowalczyk. – To na zawodach w Ustjanowej Justysia zdobyła pierwsze mistrzostwo Polski w kategorii młodzików. W biegu na 3 kilometry pokonała rywalki ze znaczną przewagą – wspomina.

Od kilku lat tamtejsze trasy biegowe są pełne turystów. – Najczęściej biegają całymi rodzinami. Tatuś szusuje na stokach, a mamusia z dziećmi podziwiają na trasach biegowych Bieszczady – mówi Nahajowski. Zaznacza, że coraz więcej pensjonatów i ośrodków wypoczynkowych w Bieszczadach przygotowuje własne trasy biegowe.

Rośnie też liczba portali i stron internetowych dla zainteresowanych. Na przykład na forum internetowym www.biegowki.pl można się wymieniać doświadczeniami oraz umawiać na wspólne bieganie. A XIV Liceum Ogólnokształcące im. Polonii Belgijskiej we Wrocławiu wprowadziło też narciarstwo biegowe na lekcje wychowania fizycznego.

 

 

To, że biegówki są coraz popularniejsze, odczuwają również właściciele sklepów ze sprzętem narciarskim. Arkadiusz Budziński prowadzący sklep i wypożyczalnię sprzętu Nowowiejska Sport w Warszawie przyznaje, że w tym roku zabrakło butów i kijów. – W całej Polsce ich brakuje, bo producenci już ich nie mają.

Ktoś, kto nie wie jeszcze, czy bieganie na nartach mu odpowiada, może sprzęt najpierw wypożyczyć – Nie było u mnie jeszcze żadnej osoby, której po pierwszym razie bieganie się nie spodobało – mówi Budziński.

Stanisław Nahajowski tym, którzy dopiero zaczynają myśleć o biegach narciarskich, radzi, by na początek kupowali zwykłe biegówki, a nie narty wyczynowe. I podkreśla, że sprzęt do biegania jest znacznie tańszy od tego, który jest potrzebny do jazdy na stoku. Specjaliści przyznają, że jazda na biegówkach nie jest trudna. – Podstawowy ruch jest bardzo podobny do normalnego chodu. Dlatego gdy założy się biegówki, nie jest trudno się poruszać – mówi Kacprzak. Dodaje, że w tym sporcie jest też niewielkie ryzyko kontuzji.

A co na to Justyna Kowalczyk? W marcu 2010 r. powiedziała dziennikowi "Fakt": – Mam nadzieję, że Polacy ruszą się do jakichkolwiek sportów. Wszystko jedno, czy to będą narty biegowe czy zjazdowe, rower czy pływanie. Świetnie by było, gdybyśmy zaczęli więcej się ruszać. Jeśli wybiorą biegówki, to będę podwójnie szczęśliwa. W zimie to świetny sposób na tłuszczyk czy dużą ilość stresu.

– Odkąd Justyna Kowalczyk zaczęła wygrywać, a telewizja jej starty transmituje, ludzie też próbują biegać na nartach – opowiada "Rz" Łukasz Kacprzak z Towarzystwa Narciarskiego Biegówki. Gdy rozmawiamy, jest właśnie w trasie. – Przełączę panią na zestaw głośno mówiący, to będziemy mogli rozmawiać, a ja będę biegał – zaznaczył na wstępie.

Zaczęło się w 2006 r. po sukcesach narciarki na Igrzyskach Olimpijskich w Turynie. Tam Justyna Kowalczyk w biegu na 30 km zdobyła brązowy medal. To wtedy zaczęły powstawać lokalne kluby zrzeszające miłośników narciarstwa biegowego. Coraz więcej organizowano też zawodów, w których udział mógł wziąć każdy. Ale prawdziwy wybuch mody na biegówki nastąpił dopiero ostatnio.

Pozostało 87% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo