— Gdyby Jezus głosił same rzeczy popularne, nawet dobrego Samarytanina nie ukazałby jako wzoru do naśladowania, bo Samarytanie nie byli grupą etniczną, którą ceniła wspólnota żydowska. więc przykład odwagi Jezusa i mnie chroni przed konformizmem - to jeden z wielu cytatów ze śp. abp Józefa Życińskiego, które drukują piątkowe gazety.
Z pierwszych stron "Rzeczpospolitej", "Gazety Wyborczej", "Polski. The Times", "Naszego Dziennika" i "Faktu" patrzy na nas zmarły w czwartek metropolita lubelski. Jego słowa, wspomnienia o nim, sylwetki wypełniają następne strony. "Mało znana jest działalność charytatywna abp. Życińskiego. Pomagał głównie samotnym matkom z dziećmi - szukał dla nich mieszkania, wspierał finansowo" - kreśli w "Rz" jego sylwetkę Ewa K. Czaczkowska.
Na gazetowe jedynki trafiła też zapowiedź rosyjskiego ambasadora w Warszawie o tym, że jego kraj może zrehabilitować naszych oficerów rozstrzelanych w Katyniu. Tytuł w "Naszym Dzienniku" pozbawia Rosjan chwały ze ten zapowiedziany gest: "Rehabilitacja pod presją Strasburga. Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Katynia w ciągu najbliższych tygodni".
"Wyborcza" przeciwnie. Jest pełna entuzjazmu, więc już na pierwszej stronie czytamy duży tekst zatytułowany "Katyński przełom". Także nadtytuł głosi, że "Rosjanie zrehabilitują zamordowanych polskich oficerów". Tak przy okazji - a za co zrehabilitują? Bo logika, wiecznie zawadzająca w przyjmowaniu świata takim jaki jest, podpowiada, że najpierw trzeba zgrzeszyć, aby potem zostać zrehabilitowanym. Więc, za co będą rehabilitowani polscy oficerowie?
W tej sprawie "GW" prezentuje entuzjazm w rozmiarze XXL, a "Rz" gdzieś koło emki. Tytuł z "Rz" to "Przełom w sprawie Katynia?". Zwróćcie Państwo na ten znak zapytania. Różnica, która zmienia chyba wszystko. Bowiem jeśli chodzi o stosunek władz rosyjskich w sprawie wyjaśnienia zbrodni katyńskiej było już kilka zwrotów. Niestety wiele z nich nie wynikło. Zaś redaktorom z "GW" warto w tym momencie przypomnieć słowa komika, za to bardzo mądrego: - Prognozowanie jest rzeczą bardzo trudną. Zwłaszcza, gdy dotyczy przyszłości.