Zdrowie Ślązaków. Kto uratuje demokrację

Co oczywiste, wszystkie gazety w ostatni dzień roku zajmują się zdrowiem w kontekście wystąpienia Bartosza Arłukowicza. I nie zajmują się jego zdrowiem, ale wpływem jego decyzji na zdrowie milionów Polaków

Publikacja: 30.12.2011 12:22

Własnego komentarza cytować przez skromność nie będę, ale warto zajrzeć do tego, co napisała na ten temat Elżbieta Cichocka w Gazecie Wyborczej: „Z punktu widzenia propagandy wystąpienie ministra Bartosza Arłukowicza było świetne. Oto toczy się wojna dobrych polityków ze złymi koncernami farmaceutycznymi dla dobra pacjenta. Tylko, niestety, to przekaz nie na temat." Dokładnie o to chodzi. Propagandą nie da się uzdrowić polskiej służby zdrowia, tak jak nie dało się propagandą uzdrowić sytuacji na kolei, o czym boleśnie przekonał się były minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Ale ponieważ minister zdrowia ma dziś urodziny, nie będę się nad nim już dłużej znęcał.

Chętniej poznęcałbym się nad komentarzem Aleksandry Klich w GW, która wyraża wielką radość z powodu, że polski sąd zarejestrował stowarzyszenie osób narodowości śląskiej. Czytamy w komentarzu wiele zachwytów nad wielokulturowością, wieloetnicznością i w ogóle kolorową Polską. „To fantastyczna wiadomość dla wszystkich, którzy uważają, że Polska powinna być nowoczesnym europejskim krajem." No tak, chcę by Polska była nowoczesnym krajem, ale jakoś nie uważam tego za fantastyczną wiadomość. Zdaniem Aleksandry Klich jestem z pewnością endekiem, którzy mieli rzekomo już podnieść krzyk po decyzji sądu, że jakoby to „rozbijanie jedności polskiego państwa". I właściwie nie trzeba by było nic dodawać. Bo jeśli ktoś pisze jakieś dyrdymały o ubogacającej wszystkich różnorodności, a potencjalnych oponentów nazywaj endekami, tak naprawdę nie chce żadnej różnorodności. Odmawiając innym prawa do posiadania odmiennego stanowiska, kompletnie się w dodatku ośmiesza.

A warto moim zdaniem mieć wątpliwości nie tylko natury narodowej ale też prawnej. W myśl polskiego prawa nie istnieje narodowość śląska. Dopóki nie zmienimy prawa, nie można oficjalnie mówić o takiej narodowości. Oczywiste jest istnienie osób, które czują się Ślązakami, oczywiste jest istnienie śląskiej tożsamości, istnieje śląski dialekt, śląskie zwyczaje i kultura. Wszystko ok. Ale naród jest kategorią nie tylko subiektywną (czuję się np. Ślązakiem) ale też prawną i polityczną. Mniejszości narodowe – na przykład niemiecka, mają pewne prawa polityczne. Wbrew bzdurom pisanym przez niektórych lewicowych publicystów, nie słyszałem nigdy, by jakikolwiek prawicowy komentator domagał się odebranie mniejszości niemieckiej jej praw. Bo nie o nacjonalizm tu chodzi, ale o prawo. Dlatego warto mieć pytania i wątpliwości, dlaczego sąd uznał istnienie stowarzyszenia odwołującego się do kategorii, która nie istnieje w polskim prawie.

Ciekawe dane prezentuje dziś Gazeta Wyborcza: „Dobrze zarabiający Polacy są entuzjastami nowych technologii, ale nie porzucają tradycyjnych mediów. Chętnie czytają prasę i słuchają radia - wynika z badania przeprowadzonego przez dom mediowy Starcom". Prawie wszyscy zamożni Polacy mają Internet, używają go do bankowości, serwisów społecznościowych i zbierania informacji. Co ich wyróżnia? Rzadziej od przeciętnej oglądają telewizję ale minimum raz w tygodniu sięgają po gazetę codzienną. Też minimum raz na tydzień czytają kolorowe magazyny.

Te dane nie są zaskakujące, ale potwierdzają pewne prawidłowości. Zamożniejsi bardziej świadomie korzystają z mediów. Od telewizyjnej papki wolą sami selekcjonować informację i rozrywkę w Internecie lub czytając dzienniki i tygodniki. Wygląda więc na to, że właśnie dzięki nim prasa codzienna nie umrze całkiem, choć pewnie zmieni się z czasem w dobro luksusowe. Tak jak istnieje moda na starocie, czy rzeczy w stylu etno, tak też modne będzie wśród pewnej grupy odbiorców czytanie szeleszczącej papierowej gazety – choć obok będzie leżał tablet.

Ale to też zła informacja – i to podwójnie. Nie jest tak, że zajmuję się tu mediami, bo jestem dziennikarzem. Chodzi raczej o coś innego – media pełnią funkcję kontrolną wobec władzy, są inicjatorem ważnych debat. Rolę tę spełniają szczególnie dzienniki. To w nich ujawniane są afery i skandale, to w nich co dzień rano znajdują się „niusy", którymi następnie żyją inne media. Telewizje są tu bardzo odtwórcze, zaś Internet jest raczej wielkim agregatem treści wytworzonych przez inne media. Trudno więc sobie wyobrazić świat bez gazet. Choć ich tradycyjna forma nieodwracalnie będzie się zmieniać, pytanie, jak w nowych warunkach będzie wyglądała publiczna debata, kontrolna funkcja mediów i w ogóle demokracja.

Drugi niepokojący wniosek jest taki: możemy cieszyć się, że zamożniejsi odbiorcy prawdopodobnie świadomiej od reszty korzystają z mediów i lubią tradycyjne papierowe gazety i magazyny. Co jednak z resztą? Czy oni są już całkiem skazani na np telewizję? Patrząc na zmiany formatów telewizyjnych trudno być optymistą. Dlatego tak ważną rolę – i wychowawczą i polityczną mają media publiczne. Nie takie jak w Polsce – nieustanny łup polityczny kolejnych ekip – ale takie np. jak w Wielkiej Brytanii, gdzie zadaniem mediów publicznych jest Misja. Koniecznie przez duże „M". Ale choć nie mamy mediów publicznych z prawdziwego zdarzenia, nie oznacza, że nie powinniśmy myśleć, by takie mieć. Bo to naprawdę ważne dla wspólnoty politycznej.

Własnego komentarza cytować przez skromność nie będę, ale warto zajrzeć do tego, co napisała na ten temat Elżbieta Cichocka w Gazecie Wyborczej: „Z punktu widzenia propagandy wystąpienie ministra Bartosza Arłukowicza było świetne. Oto toczy się wojna dobrych polityków ze złymi koncernami farmaceutycznymi dla dobra pacjenta. Tylko, niestety, to przekaz nie na temat." Dokładnie o to chodzi. Propagandą nie da się uzdrowić polskiej służby zdrowia, tak jak nie dało się propagandą uzdrowić sytuacji na kolei, o czym boleśnie przekonał się były minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Ale ponieważ minister zdrowia ma dziś urodziny, nie będę się nad nim już dłużej znęcał.

Pozostało 87% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej