Sprawa zaczęła się od paczki, którą wysłano z USA na warszawski adres piosenkarki. Na ursynowskiej poczcie, gdzie segregowane są zagraniczne przesyłki, pies celników wywąchał narkotykowy susz. – Nasze testery potwierdziły, że to marihuana. Dokładnie 60 gramów – opowiada Piotr Tałałaj, rzecznik Izby Celnej w Warszawie. Susz zabezpieczono do dalszych badań w laboratorium.

O znalezisku Służba Celna powiadomiła policję. Jej funkcjonariusze przeszukali wczoraj dom Olgi J. i jej partnera na Bielanach. Znaleźli trzy gramy marihuany. J. zatrzymano i przewieziono do najbliższej komendy policji. – Postawiono jej zarzut posiadania narkotyków –  mówi Mariusz Mrozek z komendy stołecznej. Piosenkarka nie przyznała się do winy. Wkrótce została wolniona.

W ciągu kilku dni celnicy powinni otrzymać ekspertyzę suszu, który miał trafić do domu piosenkarki. – Jego wyniki przedstawimy prokuraturze i ona będzie podejmować decyzję w tej sprawie – tłumaczy Piotr Tałałaj.

Na paczce nie było nadawcy. – Jeśli nie uda się go ustalić, a odbiorca nie miał świadomości, że otrzymuje taką przesyłkę, postępowanie może być umorzone. Kiedyś prowadziłam podobną sprawę. Mężczyzna dostał nie wiadomo od kogo broń z USA, której się nie spodziewał. Musiałam śledztwo umorzyć – mówi Katarzyna Calów-Jaszewska z prokuratury okręgowej.

Gwiazda nie zabrała głosu w sprawie narkotyków, a jej menedżerka Katarzyna Litwin stwierdziła, że to nieporozumienie i że czekają na wyjaśnienie sprawy. J. grozi do trzech lat więzienia. Po  ubiegłorocznej zmianie prawa posiadanie niewielkich ilości na własny użytek nie musi być karane, jeśli posiadacz podda się leczeniu.