Poniedziałkowa prasa podzieliła się już po raz któryś dość regularnie, tzw. poważna (biała) o prof. Michale Kleiberze, domniemanym kandydacie na nowego premiera, zupełnie milczy. Można z tego wyciągnąć dwa wniosku: albo to propozycja mało (politycznie) poważna, albo jednak poważna, tylko otoczona tajemnicą. Szkoda, że nie podrążono owej tajemnicy, wszak główni gracze byli dostępni dla prasy. Prasa kolorowa podjęła ten temat.

Oto co mówi prof. Michał Kleiber (przypomnijmy, były minister nauki, a od 2007 r. prezes Polskiej Akademii Nauk) na pytanie „Faktu", czy zgodzi się objąć funkcję szefa gabinetu stworzonego przez koalicję Ruchu Palikota, PiS, SLD i Solidarnej Polski.

— To spekulacje, nie rozmawiałem z politykami tych partii o mojej kandydaturze na premiera. Oczywiście, wymieniania mojego nazwiska w takim kontekście nie traktuję jako obrazy.  Znam bardzo wielu polityków wszystkich opcji i z nimi rozmawiam, ale nie na ten temat. Jeśliby się okazało, że tworzy się większość inna niż teraz, ale jak rozumiem na okres przejściowy, to wtedy poważnie się będę zastanawiać. Na każdym obywatelu, także i na mnie, w takiej sytuacji spoczywa odpowiedzialność, by w trudnej sytuacji pomagać. („Kleiber na premiera? Jestem gotów").

Stanisław Drozdowski, zastępca naczelnego „Super Exressu" pisze z kolei: — Janusz Palikot zamieszał w politycznym kotle. Zmyślił to czy nie, ale przedstawia jako fakt polityczny i zapowiada, że opozycja ma wspólnego kandydata, którego wystawi w przypadku głosowania wotum nieufności dla Donalda Tuska. Czy polską opozycję stać na porozumienie wokół kandydatury prof. Kleibera na premiera, czyli na koalicję wokół tego pomysłu? Jedno jest pewne. Doprowadzenie do głosowania w sprawie wotum nieufności dla Donalda Tuska i zaprezentowanie kandydatury prof. Kleibera pokazałoby społeczeństwu niegłupią alternatywę. Teraz jej brak. („Tuska starszą Kleiberem").

Właśnie, poważna czy średnio poważna to inicjatywa, społeczeństwo ma prawo poznać poglądy wymienianego już nie po raz pierwszy jako kandydata  na premiera prof. Kleibera. Wczoraj usłyszeliśmy od niego, że jest kilka ważnych spraw, które taki rząd (techniczny) mógłby sprawniej rozwiązać niż rząd partyjny. Rodacy mają prawo usłyszeć więcej niż kilka zdań.