L jak luksus, L jak Likusowie

Są właścicielami ekskluzywnych hoteli, restauracji i?najdroższych delikatesów w?Polsce. Ich imperium będzie się rozwijać, bo?w?rodzinny biznes likusów weszło już młodsze pokolenie.

Publikacja: 21.09.2013 01:01

L jak luksus, L jak Likusowie

Foto: Forum, Piotr Król Piotr Król

Red

Wiesław (58), Tadeusz (57) i Leszek (54) od najmłodszych lat lubili wyzwania i pomnażanie pieniędzy. Zawsze trzymali się razem i razem rozkręcali większość interesów. Dziś mogą pochwalić się m.in. sześcioma luksusowymi hotelami, fabryką cygar i cygaretek, browarem Głubczyce, siecią restauracji, domem handlowym VitkAc, kilkoma nowoczesnymi biurowcami i siecią sklepów z winami.

Artykuł pochodzi z magazynu "Sukces"

Pionierzy w biznesie

Rozwijali się stopniowo. W 1987 r. najstarszy w rodzinie Wiesław – absolwent informatyki na krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej – poleciał do Singapuru i sprowadził do Polski komputery, potem tylko części do nich. Z sąsiednich Chin i Tajlandii zaczął sprowadzać też tanie ubrania, których dystrybucją zajęli się w Polsce Tadeusz i Leszek. Zarobki były duże, ale gdy otworzyły się granice, szybko pojawiła się konkurencja. Zarobione pieniądze bracia postanowili zainwestować w zakłady tytoniowe w Radomiu i Poddębicach k. Łodzi oraz w browar Głubczyce na Śląsku Opolskim. Myśleli, że to przyszłościowe branże. Częściowo tak było, ale pojawiające się w drugiej połowie lat 90. wielkie koncerny tytoniowe i browarnicze nie napawały ich optymizmem, poza tym sama produkcja piwa i papierosów przestała ich satysfakcjonować. Podczas wspólnych obiadów, w trakcie których rodziła się strategia firmy, w rodzinnej willi w Spytkowicach pod Krakowem doszli do wniosku, że chcą pozostawić po sobie coś trwałego i pięknego. Wiedzieli, że mają spory kapitał, więc zaczęli planować wielkie inwestycje budowlane. Ich oczkiem w głowie stały się hotele, a właściwie – odrestaurowanie zrujnowanych pereł architektury.

Nocleg w?wytwornych i?niepowtarzalnych wnętrzach butikowego hotelu Pod Różą kosztuje od?720 zł (za?pokój dwuosobowy) do?1,6 tys. zł (za?apartament). W?Copernicusie i?Starym: od?900 zł do?2 tys. zł.

W 1997 r. Likusowie kupili i wyremontowali zabytkowy krakowski hotel Pod Różą, w którym zatrzymał się kilka lat temu cesarz Japonii Akihito. Wcześniej gościli tu car Aleksander I, Liszt i Balzac. Później pojawiły się kolejne nieruchomości z historią w tle: hotel Copernicus i hotel Stary w Krakowie, a także hotele Monopol w Katowicach i we Wrocławiu. W Copernicusie nocowali prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush, książę Karol, Condoleezza Rice, Peter Greenaway i Roman Polański. Co ciągnęło do tych miejsc tak znamienitych gości? To, że wszystkie bez wyjątku łączą tradycję z nowoczesnością i rozmach z dobrym smakiem, co zostało już wielokrotnie docenione w międzynarodowych konkursach i rankingach. Przykładowo w 2007 r. hotel Stary zwyciężył w renomowanym paryskim konkursie Prix Villégiature w kategorii „Najlepsza architektura wnętrza hotelowego w Europie w 2007". Po raz pierwszy w historii konkursu nagrodzono hotel w Polsce. Rok później Stary zdobył pierwsze miejsce w konkursie World Travel Awards. Z kolei Copernicus jest jedynym hotelem w Polsce należącym do ekskluzywnej sieci Relais et Châteaux. W 2009 r. wrocławski Monopol został laureatem w kategorii Tophotel Luxury, a cztery lata później jego katowicki odpowiednik – laureatem plebiscytu Hotel Roku.

Goście hotelowi nie mogą narzekać. Do swojej dyspozycji mają stylowo urządzone pokoje i wykwintną kuchnię, zwłaszcza włoską i polską. Pieczywo, makarony, pasztety i czekoladki robi się tu ręcznie. A począwszy od 2009 r., hotelowe restauracje: Pod Różą, Copernicus i Trzy Rybki, otrzymują rekomendacje przewodnika Michelin.

Niestety, dbając o ekskluzywne wykończenie i komfort odrestaurowanych wnętrz, Likusowie niekiedy nie zachowywali standardów wytyczonych przez konserwatora zabytków. I tak kiedy remontowali najnowszą inwestycję – hotel Warszawa w stolicy – zlikwidowali autentyczne elementy elewacji i zastąpili je atrakcyjną imitacją. Podpadli architektowi i konserwatorowi również w przypadku krakowskiego hotelu Copernicus, w którego piwnicach urządzili basen. – Z punktu widzenia architektury to jest interesujące, bo realizacje są spektakularne, lecz stoi za tym pewna bezmyślność, brak szacunku dla zastanej materii – mówił Jarosław Trybuś, historyk sztuki.

VitkAcowy luksus ma swoją cenę: sukienka Lanvin – 2,5–20 tys. zł. garnitur – 5,6–8,2 tys. zł, baleriny – ok. 1,8 tys. zł, buty sportowe – 2 tys. zł, szpilki 2,3 – 3,6 tys. zł. W Vinotece VitkAca można kupić wina wytrawne włoskie, a także francuskie, hiszpańskie i austriackie. Ich ceny zaczynają się od 45 zł. Ale w przypadku wina Amarone z 1964 r. na butelkę trzeba przeznaczyć 1,6 tys. zł.

Byłoby jednak krzywdzące stwierdzenie, że Likusowie kompletnie nie mają poszanowania dla tradycji. Co prawda wykazują pewną nonszalancję, ale równocześnie wykładają olbrzymie pieniądze na przywrócenie świetności zabytkowym ruinom. W samym Copernicusie światło dzienne ujrzały skryte pod warstwami tynku piękne wczesnorenesansowe freski.

Sześć hoteli Likusom nie wystarcza. Bracia zainwestowali w budowę kolejnych komercyjnych nieruchomości w Warszawie. Pierwsze były biurowce Wolf Zielna oddany do użytku w 1998 r. i Wolf Nullo ukończony w 2006 r., usytuowany niedaleko Sejmu. Dalej na liście są: budynek biurowo-usługowy Wolf Marszałkowska (2010 r.) i ekskluzywny dom handlowy Wolf Bracka VitkAc (2011 r.). I trzeba przyznać, że wszystkie nieruchomości charakteryzują: nowoczesność, elegancja, znakomite wykończenie i wysoka jakość użytych materiałów.

Hotele i biurowce nie nasyciły trzech rekinów biznesu. Źródła pieniędzy i satysfakcji bracia szukają również w delikatesach Likus Concept Store oferujących najlepsze polskie i zagraniczne specjały oraz wykwintne wina, a także w kilku restauracjach, w których menu i wystrój zadowala największych smakoszy i estetów.

Ci, którzy chcieliby wejść z nimi do spółki, nie mają na to szans, bo Likusowe biznesy są biznesami wyłącznie rodzinnymi. Trzej bracia są na tyle ze sobą zżyci, ale też nieufni, że nikogo nowego do siebie nie dopuszczają. Decyzje o inwestycjach podejmują zawsze wspólnie. Najczęściej w czasie spotkań w restauracji Concept znajdującej się w 100-letniej kamienicy Pod Messalką na warszawskim Krakowskim Przedmieściu lub właśnie w podkrakowskim domu. Dzielą się zadaniami. Wiesław organizuje finanse, Tadeusz dba o wykonawców, a Leszek zajmuje się sprawami operacyjnymi. Przyznają jednak, że największym mózgiem wszystkich przedsięwzięć jest najstarszy brat.

W kręgu rodziny

Nie można im odmówić nowatorskiego i – jak pokazuje doświadczenie – skutecznego podejścia do biznesu. Nie akceptują przeciętności i równania do szeregu. – Gdybyśmy płynęli z prądem globalizacji, za kilka lat musielibyśmy się poddać sieci silniejszej od nas. Tylko jeśli będziemy płynąć pod prąd i tworzyć obiekty niepowtarzalne, mamy szansę się wzmocnić – mówił kilka lat temu Wiesław Likus. Przyznał też, że bracia w niekonwencjonalny sposób zdobywają działki pod inwestycje. – Mieliśmy wspaniałe wizje, ale przegrywaliśmy wszystkie organizowane przez miasto przetargi. By temu zaradzić, odszukiwaliśmy przedwojennych właścicieli najbardziej reprezentacyjnych działek w centrum miasta, które chcieliśmy nabyć. Wspólnie z nimi odzyskiwaliśmy prawo do nieruchomości i potem je przejmowaliśmy.

Rodzinny biznes jest na tyle duży, że działają w nim również pozostali członkowie rodziny. Spryt i żyłkę do interesów ma z pewnością młodsze pokolenie. Córka Wiesława, Monika, zarządza krakowskimi hotelami, a syn Arkadiusz – luksusowym domem handlowym VitkAc usytuowanym w samym centrum Warszawy.

Sarkofag – jak mówią o nim warszawiacy – został otwarty w listopadzie 2011 r. z wielką pompą. Usytuowany w sercu stolicy, u zbiegu ulic Brackiej i Al. Jerozolimskich, w sąsiedztwie luksusowych hoteli, placówek finansowych i dyplomatycznych, przyciąga uwagę wyróżniającym się, nowoczesnym designem. W ekskluzywnym domu handlowym – a raczej domu mody – z czarnego granitu i szkła na klientów czekają ubrania światowych projektantów mody, m.in.: YSL, Gucci, Fendi, Lanvin, Armani, Bottega Veneta, Alexnder McQueen czy Marc Jacobs. Butiki z luksusowymi markami odzieżowymi zajmują cztery kondygnacje i są urządzone w przestrzennych i nowocześnie zaaranżowanych salonach, które powinny zaspokoić potrzebę komfortu nawet najbardziej wybrednego klienta. Dodać trzeba – klienta z grubym portfelem, którego stać na ubrania po kilka tysięcy złotych. Pozostałe dwie kondygnacje zarezerwowane są na salon odnowy biologicznej i restauracje. Na 20 tys. mkw. powierzchni użytkowej znalazło się też miejsce na delikatesy, winotekę oraz luksusowe firmy wnętrzarskie i galerię sztuki. 34-letni Arkadiusz, absolwent szwajcarskiego liceum, ekonomii w Londynie i MBA w Rzymie, który swego czasu wyglądem bardziej przypominał artystę niż biznesmena, jest głównodowodzącym w tym przybytku mody. To on wybrał nazwę VitkAc dla upamiętnienia wszechstronnego i kontrowersyjnego artysty Młodej Polski – Witkacego, który przez jakiś czas mieszkał przy ulicy Brackiej 23.

Jednym słowem: VitkAc

VitkAc jest jedyny w swoim rodzaju, ale wiadomo, że powstawał w mękach. Wszystko przez stojący na działce pawilon Chemii z lat 60. (zaprojektowany przez prof. Jana Bogusławskiego), który Stowarzyszenie Architektów Polskich zaliczyło do dóbr kultury współczesnej. Ta decyzja przez kilka lat skutecznie hamowała wszelkie plany wybudowania na jego miejscu nowego obiektu. By szybciej dostać zgodę, Likusowie zaprosili do projektu utalentowanego i wpływowego warszawskiego architekta, prof. Stefana Kuryłowicza – projektanta kościołów, biurowców, apartamentowców i instytucji kultury. Architekt zaprojektował wyróżniającą się, ale przytłaczającą budowlę. I wzbudził tym samym protesty mieszkańców sąsiedniego budynku przy ulicy Brackiej 11/13. To nie koniec. Rodzina Likusów przez pięć lat walczyła w sądach administracyjnych o zmianę przepisów budowlanych wymagających 20-metrowej odległości między budynkami. Sprawę wygrała. Ściana VitkAca – ku ubolewaniu mieszkańców – stanęła zaledwie 12,5 m od okien bloku mieszkalnego. W konsekwencji inwestor zyskał funkcjonalny obiekt handlowy, a mieszkańcy stracili widok na Trakt Królewski i światło zabrane przez „czarną ścianę płaczu"...

Budowa pochłonęła, bagatela, 80 mln euro, ale Arkadiusz Likus nie ma wątpliwości, że było warto. – W Polsce wystarczy klientów na utrzymanie monobrandowego sklepu. Jesteśmy zdecydowanie gotowi na luksus. Pokazują to badania poszczególnych marek, które badają konsumentów robiących zakupy poza granicami swojego kraju. Warto przekonać tych ludzi, żeby robili zakupy u siebie w domu i niekoniecznie jeździli na wakacje zakupowe do Londynu. Jeśli zrobią zakupy w Warszawie, to będą mieli więcej czasu na zwiedzenie National Gallery czy Tate Modern – przekonuje. I wzorem reszty rodziny nie ogląda się na innych: – Nigdy nie pozwalałem zawładnąć nikomu moim umysłem ani ciałem, ani tym, co robię. I zawsze inność mi smakowała.

Długa lista inwestycji Likusów nie jest... listą zamkniętą. Krakowscy milionerzy podkreślają na każdym kroku, że pieniądze motywują ich do działania. To działanie z rozmachem i troską o każdy szczegół uplasowało ich na 27. miejscu listy największych polskich przedsiębiorców magazynu „Sukces".

Wiesław (58), Tadeusz (57) i Leszek (54) od najmłodszych lat lubili wyzwania i pomnażanie pieniędzy. Zawsze trzymali się razem i razem rozkręcali większość interesów. Dziś mogą pochwalić się m.in. sześcioma luksusowymi hotelami, fabryką cygar i cygaretek, browarem Głubczyce, siecią restauracji, domem handlowym VitkAc, kilkoma nowoczesnymi biurowcami i siecią sklepów z winami.

Artykuł pochodzi z magazynu "Sukces"

Pozostało 96% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo