- Skończyliśmy śledztwo w tej sprawie. Akt oskarżenia trafił już do sądu – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Tragedia rozegrała się we wrześniu 2013 roku w centrum Łodzi. Do mieszkania przy ul. Rewolucji zostało wezwano pogotowie ratunkowe do trzymiesięcznej dziewczynki. Dziecko nie żyło. Na twarzy niemowlaka ratownicy zobaczyli liczne zasinienia, dlatego na miejsce wezwano policję i prokuratora.
Rodziców dziewczynki -19-letnią Martynę P. oraz Arkadiusza A. - zatrzymano. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci dziecka były rozległe obrażenia głowy - krwiaki i obrzęk mózgu. Nadia miała też m.in. złamane sześć żeber. – Kilka dni przed śmiercią dziecko było pobite przez ojca – mówi prok. Kopania.
Arkadiusz A. usłyszał zarzut zabójstwa, matka narażania dziecko na niebezpieczeństwo utraty życia. W czasie śledztwa prokuratorzy ustalili, że dziewczynka, która przyszła na świat w lipcu 2013 roku była pod opieką matki. Ojciec stracił pracę, szukał nowej.
Jak ustaliła prokuratura od początku września między rodzicami Nadii zaczęło dochodzić do kłótni. Ich powodem była zła sytuacja finansowa. Para kłóciła się też o poprzednią dziewczynę Arkadiusza A.