Rosjanin Samir S. w marcu 2013 r. miał zabić trzyosobową rodzinę. Mimo że była to głośna zbrodnia, sprawa w prokuraturze się ślimaczy. Przyczyna? Biegli przez ponad pół roku zwlekali z wydaniem opinii psychiatryczno-psychologicznej o poczytalności S.
„Rz" o tym pisała. Nieoficjalnie biegli zasłaniali się koniecznością otrzymania z Rosji dokumentów o zdrowiu S. z Rosji. Gdańscy śledczy zwrócili się o nie, kiedy Samir podał, że w ojczyźnie leczył się psychiatrycznie.
Wobec braku odpowiedzi Prokuratura Generalna ostatnio wysłała do Rosji ponaglenie. Wczoraj okazało się, że chociaż rosyjskich akt brak, biegli ekspertyzę jednak wydali.
– Z opinii wynika, że podejrzany jest zdrowy psychicznie i miał pełną poczytalność w chwili zabójstwa - mówi Mariusz Marciniak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. – Nie wiemy, dlaczego biegli akurat teraz wydali opinię. Wniosku o pomoc prawną do Rosji nie cofamy.
Opinię dosłano w dniu, kiedy gdański sąd decydował o kolejnym przedłużeniu S. aresztu.